Reklama

reklama

Komiks: niegdyś pogardzane historyjki obrazkowe, dzisiaj klasyka literatury i kina

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Komiks: niegdyś pogardzane historyjki obrazkowe, dzisiaj klasyka literatury i kina
Marvel contra DCFoto: mat. promocyjne

W ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat stosunek do komiksu diametralnie się zmienił. Kiedyś pogardzany i uważany za literaturę najniższych lotów, dzisiaj awansował do poziomu klasyki. Rysownicy zajmujący się komiksami są uważani za mistrzów, a reżyserzy i aktorzy pracujący przy ekranizacjach stają się gwiazdami kina.

  • Pierwszym polskim rysownikiem komiksów, który odniósł międzynarodowy sukces, był Grzegorz Rosiński dzięki seriom "Thorgal" i "Yans". Po nim przyszli kolejni, m.in. Zbigniew Kasprzak KAS, Szymon Kudrański czy Piotr Kowalski.
  • Na szczytach kinowych box office'ów znajdują się ekranizacje komiksów z dwóch wydawnictw: Marvel Comics (m.in. "Iron Man", "Spider-Man", "Kapitan America", "Hulk", "Avengers") oraz DC Comics ("Superman", "Batman", "Wonder Woman", "Aquaman").

Polak też potrafi narysować

Polscy graficy coraz śmielej wchodzą na światowy rynek komiksowy. Gwiazdą jest oczywiście Grzegorz Rosiński, który zaczynał w Polsce kultowym "Kapitanem Żbikiem", a na Zachodzie zdobył popularność serią "Thorgal", po której przyszły inne, m.in. "Szninkiel", "Księga Utraconych Ziem" i "Yans". Tego ostatniego przejął od Rosińskiego Zbigniew Kasprzak (znany jako KAS), autor także m.in. "Podróżników" oraz "Halloween Blues". Nie można też pomijać rysowników młodego pokolenia, którzy osiągnęli sukces, np. Szymon Kudrański był pierwszym Polakiem, który rysował "Batmana", a w dorobku ma też kilka komiksów z serii "Zielona Latarnia". Z kolei Piotr Kowalski jest odpowiedzialny za część zeszytów "Hulka".

Inne czasy, inna narracja

– Złoty okres tradycyjnego komiksu środka, komiksu klasycznego, mamy za sobą. Obecnie najmłodsze pokolenia twórców usiłują się realizować w innym typie narracji i opowieści, to jest naturalne, to jest rozwój – komentuje Zbigniew Kasprzak, który od końca lat 80. XX w. mieszka i tworzy w Belgii. – To jest obraz nieporównywalny, o wiele bardziej kolorowy w stosunku do tego, co było w moich czasach. Przede wszystkim stosunek do komiksu się zmienił: komiks wszedł na stałe do kultury popularnej, również w Polsce uzyskał w niej trwałe miejsce – wskazuje.

Ucieczka od fantastyki

Moja twórczość była dwubiegunowa. Uciekałem od fantastyki, bo miałem przesyt: była obecna w każdym przejawie literatury, było jej za dużo. A mnie charakteryzuje eskapizm, ucieczka od rzeczywistości – opowiada. – Więc z propozycji, które miałem, wybierałem tematy historyczne. Tam poszukiwałem innej formuły i mniej się przejmowałem wiernością manierze komiksowej podziału na ścisłe kadry. Chciałem się przybliżyć do opisywanej epoki np. malarstwem Boscha czy rycinami z XVI wieku – tłumaczy.

– Na pewno zwolniłem w ostatnich latach, nie idę już tak ostro. Ciągle szukam, zmieniam tematy, aby móc się odświeżyć. Ale też pozostaję wierny sobie, więc upodobania do pewnych form obrazowania, ekspresji, emocji, które wolę podkreślać, na pewno sterują podświadomością w moich wyborach – dodaje.


Posłuchaj

5:47
Zbigniew Kasprzak KAS o swoim życiu z komiksami (Trójka do trzeciej)
+
Dodaj do playlisty
+

 

Pierwszy był Superman

– Komiks to przynajmniej dwa obrazki, które łączy jakaś przyczynowość. Można znaleźć w starożytnym Egipcie czy malowidłach naskalnych ślady opowiadania historii obrazem i można mówić, że są to protokomiksy. Natomiast same obrazki nie wystarczą: musi być między nimi jakaś zależność – tłumaczy kulturoznawca dr Michał Wolski. – Pierwsze komiksy jako takie, amerykańskie i europejskie, to jeszcze XIX wiek, a pierwszy polski komiks powstał 102 lata temu – opowiada.

– Natomiast komiksy, jakie obecnie kojarzymy, w formie zeszytowej, to jest końcówka lat 30. XX wieku. Najpierw komiksy detektywistyczno-pulpowe, a później, od 1938 roku, czysta superbohaterszczyzna w postaci Supermana – dodaje.

Przeczytaj także:


Nieskrępowana rozrywka 

Jednak na pierwsze ekranowe przygody pierwszego superbohatera trzeba było czekać 40 lat. – Nie bez powodu "Superman" Richarda Donnera pojawił się zaraz po "Gwiezdnych wojnach", kiedy kino dojrzało do nieskrępowanej, niekoniecznie naukowej rozrywki, która miała po prostu przynieść frajdę – wskazuje Trójkowy gość. – Zwłaszcza "Superman I" jest prawie mesjanistycznym manifestem szeroko pojętej superbohaterskości, który miał zachwycać tym, że człowiek lata. To efekt Supermana, który najbardziej przyciągał do kin – tłumaczy.

Marvel and DC Copycat Characters/YouTube Comic-Verse


– Przez lata istnienia różnych wydawnictw komiksowych, które zajmowały się superbohaterami, przede wszystkim jednak wydawnictwa Marvel i dużo jednak starszego wydawnictwa DC, listy bohaterów i złoczyńców stały się imponujące. Tam są wręcz tysiące postaci, a tylko najbardziej interesujące trafiają na ekran – zaznacza rozmówca Tomasza Miary. – Wraz z rosnącą popularnością tej rozrywki i olbrzymimi nakładami finansowymi, które zwracają się w postaci box office, do tych bohaterów sięga się coraz częściej – wyjaśnia.

– Taka strategia rozbudowywania wszerz tego garnituru bohaterów, stosowana przede wszystkim przez Marvel Studios i wytwórnię Warner, która ekranizuje komiksy ze stajni DC Comics, wygląda imponująco. Jednak z drugiej strony może to być przytłaczające, bo tych produkcji powstaje multum – dodaje gość audycji.


Posłuchaj

10:19
Superbohaterowie: coraz ich więcej, coraz bardziej zachwycają (Trójka do trzeciej)
+
Dodaj do playlisty
+

 

***

Tytuł audycji: Trójka do trzeciej
Prowadzi: Tomasz Miara
Autorka materiału reporterskiego: Małgorzata Jakubowska
Gość: dr Michał Wolski (kulturoznawca)
Data emisji: 28.09.2022
Godzina emisji: 12.19, 12.44

pr/kor

Polecane