Trójka|Salon polityczny Trójki
Wizyta prezydenta Dudy w Kijowie. Jan Piekło: nie wszyscy przychylnie patrzą na zbliżenie Ukrainy i Polski
2022-08-24, 09:08 | aktualizacja 2022-08-24, 10:08
– Polska może mieć jakiś żal, że nie otrzymała takiego wsparcia dla ukraińskich uchodźców, jakie kiedyś otrzymały Grecja i Turcja – powiedział w Programie 3 Polskiego Radia Jan Piekło, były ambasador RP na Ukrainie, wskazując na wstrzemięźliwość Brukseli.
Dziś mija sześć miesięcy od momentu rosyjskiej napaści na Ukrainę. Mimo przeważających sił wroga Ukraińcy bronią swojej niepodległości przed Rosją od 24 lutego. Dziś też obchodzony jest Dzień Niepodległości Ukrainy. 31 lat temu, 24 sierpnia 1991, ukraińska Rada Najwyższa przyjęła Akt Niepodległości Ukrainy. Ogłaszał on obywatelom i światu, że odtąd istnieje niepodległe demokratyczne państwo ukraińskie.
"Parada" w Kijowie
Były ambasador Polski w Kijowie Jan Piekło ocenił, że po pół roku walk Ukraina ma co świętować w Dniu Niepodległości i w "jakimś sensie świętuje".
– Ukraińcy w sposób sarkastyczny, ironiczny zorganizowali paradę na Chreszczatyku, tradycyjną paradę, która się zawsze odbywała, tylko tym razem z udziałem uszkodzonego, trafionego przez ukraińską artylerię i ukraińskie moździerze, sprzętu rosyjskiego – przypomniał Jan Piekło.
– Ukraina zdecydowanie ma co świętować, ponieważ była w stanie odeprzeć atak rosyjski, nie udał się błyskawiczny plan zajęcia Kijowa, osadzenia tam prorosyjskiego rządu – ocenił były ambasador.
W interesie wolnego świata
Jak zaznaczył, "Ukraina dzielnie sobie daje radę" z pomocą USA, NATO i Polski.
– Pomoc Ukrainie jest w interesie całego Zachodu, jest w interesie NATO i jest również w interesie Niemiec, choć nie wszyscy w Niemczech tak uważają. Jest po prostu w interesie wolnego świata i demokracji – stwierdził.
Wskazał, że "Rosja pokazała w sposób niezwykle brutalny i już nieskrywany swoje imperialne ambicje", a także dała do zrozumienia, że gdyby udało się z Ukrainą, to są kolejne kraje w kolejce – Polska, kraje bałtyckie.
Niemieccy lobbyści
Gość Trójki przyznał, że są tacy politycy na Zachodzie, choć nie jest ich wielu, którzy uważają, że najlepiej byłoby wrócić do starych relacji z Rosją, żeby wojna się skończyła i "było ciepło w domach". Podkreślił, że w Niemczech jest presja potężnego lobby gospodarczego, które było i nadal jest uzależnione od rosyjskiego gazu.
Jego zdaniem niemieckie społeczeństwo jest bardziej krytyczne wobec działań Rosji.
Niezwykła relacja
Ambasador stwierdził, że relacja, która wytworzyła się między Andrzejem Dudą i Wołodymyrem Zełenskim jest niezwykła, polski prezydent zapracował na nią i dobrze by było, abyśmy mieli takie relacje ze wszystkimi sąsiadami.
Jednocześnie wskazał, że nie wszystkich cieszy zbliżenie polsko-ukraińskie.
– Polska może mieć jakiś żal, że nie otrzymała takiego wsparcia dla ukraińskich uchodźców, jakie kiedyś otrzymały Grecja i Turcja, która przecież nie jest członkiem UE. Niestety, są interesy krajów, które niezbyt przychylnie patrzą na zbliżenie Ukrainy i Polski. Widać, że jest pewne zaniepokojenie – powiedział.
– To powoduje, że rzeczywiście Bruksela jest wstrzemięźliwa, choć deklaratywnie jest jak najbardziej wspierająca Ukrainę. Deklaracje to trochę za mało – podsumował.
Posłuchaj
***
Tytuł audycji: Salon polityczny Trójki
Prowadzi: Bartłomiej Graczak
Gość: Jan Piekło (były ambasador RP na Ukrainie)
Data emisji: 24.08.2022
Godzina emisji: 8.45
fc/kr