Turbo-Jet – innowacyjny odrzutowiec dziełem studentów Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie
Prędkość poddźwiękowa oraz system namierzania i śledzenia innych samolotów bez wykorzystania GPS – to cechy niewielkiego odrzutowca Turbo-Jet, nad którym pracują studenci koła naukowego Akademii Górniczo-Hutniczej. – Wszystkie sprawdzone systemy działają na radarze, na podczerwieni albo za pomocą zewnętrznego naprowadzanie laserem. My chcemy trafić w niszę, która potrzebuje czystej wizji – mówi Jakub Karnowski z Koła Naukowego Dron Engineering Akademii Górniczo-Hutniczej im. Stanisława Staszica w Krakowie.
Jak podkreśla członEK Koła Naukowego AGH Dron Engineering Jakub Karnowski, Turbo-Jet będzie przeznaczony przede wszystkim do celów zwiadowczych
Foto: shutterstock.com
Zwinny, szybki i mały odrzutowiec Turbo-Jet dziełem studentów AGH w Krakowie
Turbo-Jet to projekt samolotu odrzutowego, rozwijającego prędkość poddźwiękową, posiadającego system namierzania i śledzenia innych samolotów oraz systemami wizyjnymi, bez wykorzystywania GPS. Nad odrzutowcem pracują młodzi konstruktorzy z Koła Naukowego AGH Dron Engineering, działającego w Akademii Górniczo-Hutniczej im. Stanisława Staszica w Krakowie.
Jak podkreśla członek Koła Naukowego AGH Dron Engineering Jakub Karnowski, Turbo-Jet będzie przeznaczony przede wszystkim do celów zwiadowczych. – Samolot może wykrywać i przekazywać te wykrycia do samolotów typowo bojowych. Turbo Jet jest zwinny, szybki i mały – można załadować go na mobilną wyrzutnię z ciężarówki. Ma swoje zastosowania też w trybie bojowym, ale przez niski udźwig lepiej sprawdza się w wersji zwiadowczej.
- Szwecja poderwała myśliwce. Rosyjski samolot wojskowy naruszył przestrzeń powietrzną;
- Sukces młodych konstruktorów z Wrocławia. Ich samoloty zwyciężyły na zawodach w USA;
- Suzuki będzie pracować nad rozwojem latających samochodów.
Nawigacja bez GPS
Czy Turbo-Jet będzie całkowicie autonomiczny? – Wariant, na którym aktualnie pracujemy, to wersja nawigowana przez człowieka. Wskazuje mu, gdzie ma lecieć, a w pewnym momencie przechodzi w tryb namierzania i strzelania. Potem chcemy rozbudować system nawigacji na podstawie wizyjnej, czyli bez GPS-ów. W strefie wojennej GPS może być zakłócany i nie możemy na nim polegać. Pracujemy jeszcze nad elementami, które za pomocą kamer patrzą na ziemię, budują na żywo mapy, tak aby samolot mógł się lokalizować. Taki samolot może już latać całkowicie autonomicznie, może sam patrolować nieznany teren, przechwytywać cele albo informować o nich statki bojowe – wyjaśnia Jakub Karnowski.
To właśnie m.in. system kamer wyróżnia Turbo-Jet od innych projektów tego typu. – Wszystkie sprawdzone systemy działają na radarze, z użyciem podczerwieni albo za pomocą zewnętrznego naprowadzania laserem. My chcemy trafić w niszę, która potrzebuje czystej wizji. Są takie sytuacje, gdy cel nie wydziela ciepła albo nie mamy w okolicy radaru, a my chcemy zastrzelić mały cel. Bezzałogowe pojazdy bojowe jest bardzo ciężko wykryć. Trzeba stworzyć system, który może to zwalczać i, póki co, ani radary, ani wizja nie są w stanie tego zrobić – podkreśla konstruktor.
Turbo-Jet i jego zastosowanie w konflikcie zbrojnym
Od prawie trzech miesięcy trwa wojna na Ukrainie. Jak systemy naprowadzania i monitorowania można wykorzystać w konflikcie wojennym? – Przede wszystkim jako systemy do patrolowania – odpowiada Jakub Karnowski. – Bez nadzoru można puścić sto Turbo-Jetów w całym obszarze bojowym, a one będą autonomicznie zgłaszać cele. Sam system namierzania jest lekki i kompaktowy na tyle, że żaden radar go nie rozpozna, więc dodatkowo będzie niewykrywalny. Jeżeli mówimy o aktywnym atakowaniu, system może działać jako wsparcie dla pilota prawdziwego myśliwca albo jako system kontroli dużego myśliwca – opisuje.
***
Tytuł audycji: Trójka do trzeciej
Prowadzi: Mateusz Drozda
Autorka materiału reporterskiego: Joanna Gąska
Data emisji: 16.05.2022
Godziny emisji: 13.21
kr