Reklama

reklama

Kolaże-wycinanki Wisławy Szymborskiej we Wrocławiu

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Kolaże-wycinanki Wisławy Szymborskiej we Wrocławiu
Kolaże-wycinanki Wisławy SzymborskiejFoto: PAP/Stanisław Rozpędzik

Przez miesiąc w dwóch wrocławskich galeriach można zobaczyć wystawę "Wesoła, ale nie za bardzo" na której zaprezentowano 50 kolaży-wycinanek Wisławy Szymborskiej. Jej dopełnieniem są prace artystów, dydaktyków i studentów miejscowej ASP we Wrocławiu, będące intrygującym dialogiem i reinterpretacją wizualnej twórczości noblistki.

  • Na wystawie "Wesoła, ale nie za bardzo" zaprezentowano 50 kolaży, czy też "wycinanek", jak je nazywała autorka, pochodzących ze zbiorów Fundacji Wisławy Szymborskiej
  • Przez ok. 40 lat poetka tworzyła je raz w roku, przez dwa tygodnie przed Bożym Narodzeniem, a potem wysyłała do swoich przyjaciół i bliskich
  • Materiały do kolaży-wycinanek pozyskiwała z codziennej prasy oraz starych niemieckich czasopism kupowanych w krakowskich antykwariatach

Złamana tajemnica korespondencji

– Czujemy się dość niezręcznie, ponieważ Wisława Szymborska tak naprawdę swoje kolaże, czyli kartki pocztowe, bo mają one format kartki pocztowej, wysyłała do przyjaciół i ludzi najbliższych, chcąc coś im, i tylko im, zdradzić. Teraz zostało to ujawnione, wiec żartuję, że złamaliśmy tajemnicę korespondencji – mówi Agnieszka Kłos, kuratorka wystawy "Wesoła, ale nie za bardzo". – Bardzo niewiele ludzi tak naprawdę wie o tej drugiej rzeczywistości, o tym drugim świecie Szymborskiej. Równie poetyckim i równie interesującym, jak słowa, które sklejała, które tworzyła i układała w równie interesujące kolaże – wskazuje.

Prowokująca artystka raz do roku

– Szymborska pracowała nad swoimi kolażami raz w roku przez dwa tygodnie. Przez ok. 40 lat zamykała się w domu przed świętami, twierdząc, że jest artystką i wyklejała te swoje niezwykłe i bardzo zabawne kolaże – opowiada rozmówczyni Katarzyny Cygler. – Obrazy, które dobierała do kolaży, pozyskiwała, jak się okazuje, z antykwariatów. To były przede wszystkim stare niemieckie czasopisma, w których można było zobaczyć ludzi, jak i modę, która wówczas wydawała się démodé. Która nie istniała i mogła rozbawić jej przyjaciół – wyjaśnia.

Przeczytaj także


– Bardzo często humor, który proponowała Szymborska, pomiędzy ironią, cynizmem, pewnym sarkazmem, był niedostępny dla postronnych osób. Również dla przyjaciół czasami te kartki były zaskakujące: Szymborska prowokowała swoich bliskich intrygującą treścią i zestawieniem, którego się nie spodziewali – dodaje.

Intrygujący dialog z osobą pomnikową

– Wypożyczyliśmy 50 kartek pocztowych z Fundacji Wisławy Szymborskiej, które pokazaliśmy w dwóch miejscach, w przestrzeni galeryjnej. Było to o tyle ciekawe i piękne doświadczenie, że te kartki zostały niejako ponownie odczytane przez artystów, którzy studiują i pracują na Akademii Sztuk Pięknych we Wrocławiu – tłumaczy Agnieszka Kłos. – Powstał intrygujący dialog: czy osobę tak pomnikową, jaką jest już dzisiaj Wisława Szymborska, można odświeżyć, odnowić? Czy ona w dalszym ciągu potrafi wywołać refleksje, skłonić do dialogu? Tym zajmowaliśmy się w czasie pracy kuratorskiej z moimi kolegami: Wojciechem Pukoczem oraz Sonią Ruciak.

– Ważne jest też to, że artyści, którzy podjęli się interpretacji kolaży, mieli do dyspozycji również wiersze. Mogli wybrać własne wiersze oraz mieli zaproponowane wiersze, które są intrygujące, ważne, często stanowią pewien kontrapunkt do tych obrazów, które tworzyła Wisława Szymborska – wskazuje.

Wystawa "Wesoła, ale nie za bardzo" potrwa do 5 maja.

Chmury Wisława Szymborska/YouTube Wojciech Pukocz


Posłuchaj

8:38
Wystawa kolaży-wycinanek Wisławy Szymborskiej we Wrocławiu (Trójka przed południem)
+
Dodaj do playlisty
+

***

Tytuł audycji: Trójka przed południem
Prowadzi: Katarzyna Cygler
Gość: Agnieszka Kłos (kuratorka wystawy "Wesoła, ale nie za bardzo")
Data emisji: 12.04.2022
Godzina emisji: 11.20

pr

Polecane