Sadownicy proszą o pomoc i zachęcają do kupowania jabłek
2022-04-06, 11:04 | aktualizacja 2022-04-06, 13:04
Polscy sadownicy mają problem ze sprzedażą jabłek. Kłopot dotyczy szczególnie mniejszych gospodarstw, które w odróżnieniu od grup producenckich nie mają podpisanych umów z sieciami sklepów. Do kłopotów ze zbytem przyczyniło się białoruskie embargo oraz wojna na Ukrainie. Setki tysięcy ton jabłek czekają w chłodniach. Rolnicy proszą o wsparcie i lokalne kupowanie owoców.
- W chłodniach zalegają tysiące ton jabłek, których nie udało się sprzedać ze względu na sytuację za wschodnią granicą.
- Formą rządowego wsparcia ma być dopłata do lepszej jakości jabłek deserowych, które podzielą los przemysłowych owoców i zostaną przerobione na koncentrat.
- Jak przekonują znawcy, to jedyny rozsądny sposób. Rynek zbytu koncentratów i soków to Stany Zjednoczone, Niemcy oraz Austria.
Z powodu wichur i gradobić ubiegłoroczne zbiory były wyjątkowo słabe. Mimo że w chłodniach nie ma tylu owoców co zwykle, wciąż trudno znaleźć na nie nabywców. – Trudno sprzedać jabłka. W tej chwili to jest praktycznie niemożliwe. Jeżdżą nawet po domach i pytają, podjeżdżają też do sklepów. To wręcz błaganie o to, by ktoś kupił te owoce – mówią sadownicy.
Niskie ceny owoców stawiają pod znakiem zapytania opłacalność produkcji. – Wielu przymierza się do tego, że zostawi drzewa bez ochrony. Co za tym idzie, owoce będą kiepskiej jakości i będą nadawały się tylko na przemysł – dodają.
Wsparcie rządu
Skalę problemu, jakim jest nadwyżka jabłek na polskim rynku, ma zmniejszyć forma wsparcia, nad którą pracuje Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi. – Chcemy część jabłek deserowych, które powinny trafić na półki do sklepów, przerobić na półprodukt, czyli koncentrat jabłkowy z dopłatą różnicy cen między jabłkiem przemysłowym a deserowym. Dopłata zostałaby poniesiona z budżetu państwa – wyjaśnił Jan Duda, poseł Prawa i Sprawiedliwości, który współpracował z resortem rolnictwa nad tworzeniem form pomocy dla sadowników.
– Przeznaczając jabłka deserowe do przetwórstwa, sadownicy mogliby liczyć na dopłatę około 30 groszy do kilograma owoców. W przyszłym tygodniu ministerstwo opublikuje rozporządzenie w tej sprawie – dodał. Zdaniem sadowników proponowana przez ministerstwo pomoc to za mało. – Może się okazać, że nie wszystkie gospodarstwa przetrwają kryzys – mówią.
Minister rolnictwa - Nie chcemy ponownie zepsuć rynku jabłek / Sad Nowoczesny
Redukcja nadwyżki i produkcja koncentratów
Redukcja nadwyżki jabłek za pomocą produkcji koncentratów czy soków to jedyny sensowny pomysł. – Jabłka łatwo jest przerobić w ten sposób i równie łatwo przechowywać. Zdjęcie z rynku 150 tysięcy ton to dobry początek. Pamiętajmy, że niektóre odmiany owoców są czasem niesprzedawane. Jeśli je przerobimy, to uwolni rynek dla pozostałych odmian – wyjaśniał Jan Golonka, prezes jednej z grup producentów. – To szczególnie ważne dla naszych sadowników, którzy mają jabłka deserowe. W tej chwili rynek koncentratów jest bardzo dobry. Można je sprzedawać również na eksport – podkreślił.
Koncentraty mogłyby trafiać przede wszystkim do Stanów Zjednoczonych, ale także państw Europy Zachodniej, takich jak Niemcy czy Austria. W dyskusji padły też pomysły na długofalowe sposoby zaradzenia kłopotom z nadwyżką owoców. Są nimi na przykład przekształcenia gospodarstw na ekologiczne, czy produkcja jabłek przemysłowych przeznaczonych jedynie na przeciery i sok.
Posłuchaj
***
Tytuł audycji: Pora na Trójkę
Prowadzi: Piotr Firan
Autorka materiału reporterskiego: Krystyna Pasek
Data emisji: 06.04.2022
Godzina emisji: 8.19
zch