Wojenna trauma. Wystarczy tylko jeden dzień wojny
2022-03-15, 13:03 | aktualizacja 2022-03-15, 22:03
W Polsce są już bezpieczne, mimo to wciąż bardzo nerwowo reagują na dźwięk np. karetki pogotowia czy przelatującego samolotu. Trauma wojenna sprawia, że osoby, które jej doświadczyły, kulą się, „zastygają” z przerażenia albo np. w panice szukają ukrycia. Jak sobie z tym radzić? Jak pomóc tym, których przyjęliśmy pod dach?
- Leczenie z traumy wojennej może trwać nawet kilka lat.
- Jeden dzień w warunkach wojennych wystarczy, by wystąpił syndrom stresu pourazowego.
Problem z syrenami OSP
Wystarczyło kilka dni, by niektóre dźwięki nabrały zupełnie innego znaczenia: ulicą przejeżdża karetka na sygnale, a mama Ukrainka z przerażeniem w oczach łapie dziecko i szuka schronu. Na strzelnicy zaczynają się ćwiczenia: po pierwszej salwie w pobliskim domu dzieci uchodźców chowają się pod stół...
– Boimy się, że Ruscy będą nas ostrzeliwać. Codziennie wyją syreny i to jest straszne. Nisko leciało dużo samolotów: nigdy wcześniej tego nie widziałam i to było przerażające – opowiadają Ukrainki, które uciekły przed wojną ze swojego kraju.
– Mamy sygnały, że dźwięk syreny remizy Ochotniczej Straży Pożarnej paraliżuje nowych sąsiadów z Ukrainy – przyznaje Sławomir Lechman, prezes OSP w Chobieni. – U nich takiego systemu powiadamiania nie ma: jeśli słyszą syrenę, myślą, że jest nalot – tłumaczy.
Przeczytaj także
- Łzy szczęścia, że jest się bezpiecznym... [POSŁUCHAJ]
- "Moje miejsce jest tutaj". Polacy we Lwowie [POSŁUCHAJ REPORTAŻU]
- Pomoc nie zna granic. Świnoujście i wyspa Uznam pomagają uchodźcom z Ukrainy
Dlatego strażacy OSP publikują informacje w mediach społecznościowych, a nawet odwiedzają domy, w których przebywają uciekinierzy, aby porozmawiać o tym i wytłumaczyć, co oznacza wycie syreny.
Zdarzają się też osoby, które się boją kościelnego dzwonu. – W naszej małej wsi nie ma syreny, alarm ogłaszał dźwięk cerkiewnego dzwonu – tłumaczy Ukrainka.
Przerażające skojarzenia
– Te bodźce – alarm, samolot – są skojarzone z czymś przerażającym, czasami nawet z widokiem ofiar śmiertelnych – tłumaczy Aleksandra Lesiak, psycholożka z fundacji Raduga w Legnicy. – To skojarzenie powoduje, że u takich osób może wystąpić atak paniki, objawy bardzo ostrego stresu, lęk, potrzeba chowania się – wskazuje.
– Jeden dzień w sytuacji wojennej wystarczy, by wystąpił syndrom stresu pourazowego – dodaje.
Posłuchaj
***
Tytuł audycji: Trójka do trzeciej
Prowadzi: Witold Lazar
Autor materiału reporterskiego: Andrzej Andrzejewski
Data emisji: 15.03.2022
Godzina emisji: 13.37
pr