Wojna dezinformacyjna. Ataki DDoS, fake newsy i inne metody walki w cyberprzestrzeni
2022-02-26, 09:02 | aktualizacja 2022-02-27, 18:02
Eksperci alarmują: internet zalewany jest informacjami, które mają wywołać strach i zaburzyć morale. Obok klasycznej wojny z udziałem bomb i karabinów na Ukrainie toczy się druga, niewidzialna wojna – wojna w cyberprzestrzeni, w której stosowane są tzw. ataki DDoS i dezinformacja, czyli fake newsy. Jak zwraca uwagę ekspert w tej dziedzinie Damian Rusinek, rosyjsko-ukraińska wojna w sieci trwa już od dłuższego czasu.
- Jak twierdzi ekspert do spraw cyberprzestrzeni Damian Rusinek, pierwsze wirtualne ataki Rosji na Ukrainę miały miejsce już w styczniu. Zaatakowane zostały wówczas strony rządowe i banki państwowe.
- Ataki DDoS w połączeniu z fake newsami to najczęściej stosowana metoda walki w cyberwojnie. Ataki DDoS polegają na zalaniu systemu bardzo dużą ilością danych, np. połączeń z różnych miejsc na świecie.
- Czy na skutki rosyjsko-ukraińskiej wojny w cyberprzestrzeni są narażeni także Polacy?
Wojna w cyberprzestrzeni
Kiedy czytamy o konfliktach zbrojnych, wyobrażamy sobie walkę na lądzie, wodzie i w powietrzu. Kolejną przestrzenią, w której rozgrywają się współczesne wojny, jest przestrzeń wirtualna. Atak w cyberprzestrzeni jest szybszy, wymaga mniejszych nakładów finansowych i może być przeprowadzony z dowolnego miejsca na świecie. Rezultat jest podobny do tego, który można uzyskać w klasycznej walce – cel zostaje sparaliżowany i odcięty.
Jak twierdzi ekspert do spraw cyberprzestrzeni Damian Rusinek, atak Rosji na Ukrainę w przestrzeni wirtualnej rozpoczął się na długo przed nocą z 23 na 25 lutego. – To były ataki w cyberprzestrzeni, pod postacią chociażby ataków DDoS mających na celu wyłączenie infrastruktur, w tym m.in. bankowości. W styczniu miały miejsce ataki na strony rządowe Ukrainy, a w lutym na banki państwowe.
Posłuchaj
Atak DDoS i fake newsy
Ataki DDoS w połączeniu z fake newsami to najczęściej stosowana metoda walki w cyberwojnie. – Ataki DDoS polega na zalaniu systemu bardzo dużą ilością danych, np. połączeń z różnych miejsc na świecie – wyjaśnia Damian Rusinek. – Proszę sobie wyobrazić, że strona pana banku nie działa. Infrastruktura została przejęta. Zwykły użytkownik nie wie, co się dzieje, ale wie, że jego bank nie istnieje w danej chwili w internecie. Więc co zrobi? Bardzo możliwe, że pójdzie do banku w celu wypłacenia pieniędzy, bo będzie obawiał się o ich bezpieczeństwo. To bardzo szybko może doprowadzić do sytuacji, w której wypłacić pieniądze będzie chciało bardzo wielu ludzi i ta gotówka szybko się skończy – opisuje gość Trójki w rozmowie z Tomaszem Moczulskim.
– To jeden ze scenariuszy, który może zrobić dużo krzywdy systemowi finansowemu w danym kraju. Tu nie trzeba wielu wyspecjalizowanych ataków, wystarczy trochę dezinformacji, wypuszczenie plotki – dodaje.
Jak podkreśla Monima Suszek, sieci można natknąć się nie tylko na nieprawdziwe informacje, ale też sfałszowane zdjęcia czy filmiki. Warto zwracać uwagę na źródła i nie podawać dalej niepotwierdzonych wiadomości.
Posłuchaj
- Ataki hakerskie. Jak bronią się państwa i obywatele?;
- Żaryn: Moskwa realizuje plan agresji informacyjnej przeciwko Ukrainie;
- Fake newsy jako narzędzie wojny. Sprawdzone źródła to lek na dezinformację.
Rusinek: im więcej systemów wpiętych do sieci, tym więcej możliwości
Jak zwraca uwagę ekspert, połączenie ataku DDoS i dezinformacja to tylko jedna z możliwości cyberataku. – Można mówić też o cyberatakach na infrastrukturę krytyczną – na lotniska, bazy wojskowe, sieć wodociągów, sieć energetyczną. Jeżeli mamy dostęp do takiej sieci, możemy nią zarządzać – możemy odłączyć prąd, możemy spowodować, że w danym mieście nie będzie ciepłej wody lub nie będzie jej wcale. Jeżeli nie działają systemy rządowe, to oznacza, że naprawdę źle się dzieje – mówi Damian Rusinek. – Im więcej systemów jest wpiętych do sieci, tym więcej jest możliwości – podsumowuje.
Czy na skutki rosyjsko-ukraińskiej wojny w cyberprzestrzeni są narażeni także Polacy? – Jesteśmy zagrożeni, chociażby dlatego, że jesteśmy sąsiadem Ukrainy. Jeżeli mówimy o atakach na infrastrukturę krytyczną, Rosja pewnie chciałaby włamać się do systemów rządowych w Kijowie, a najlepiej siedzieć w środku niezauważonym i podsłuchiwać, co się dzieje. My raczej powinniśmy być przygotowani na dezinformację i ataki na systemy rządowe innych krajów – przewiduje Damian Rusinek.
Posłuchaj
Czy Internet jest bezpiecznym miejscem? dr Damian Rusinek/UMCS
***
Audycja: Audycja specjalna
Prowadzą: Łukasz Sobolewski, Tomasz Miara
Autor rozmowy: Tomasz Moczulski
Goście: Damian Rusinek (specjalista do spraw cyberbezpieczeństwa), Paweł Kasprowski (Politecznika Śląska)
Autorka materiału reporterskiego: Monika Suszek
Daty emisji: 25.02.2022, 26.02.2022
Godzina emisji: 8.15, 13.42, 6.39
kr/zch