Roman Opałka: czy to będzie rekordowa aukcja jego dzieł?
W czwartek 17 lutego odbędzie się pierwsza monograficzna aukcja dzieł Romana Opałki. Jeden z jego obrazów ma szansę osiągnąć cenę sześciu milionów złotych, wchodząc tym samym do grona najdroższych prac tego artysty.
Roman Opałko
Foto: Marek Lapis/Forum
- Roman Opałka (1931-2011) uznawany jest za jednego z najwybitniejszych polskich malarzy XX w. Jest zarazem jednym z najbardziej znanych naszych artystów na świecie;
- Jego najbardziej rozpoznawalnym dziełem jest cykl "OPALKA 1965 /1 – ∞", nazywany przez artystę i krytyków "Detale". Artysta białą farbą zapisywał na płótnie szeregi liczb; początkowo robił to na czarnym płótnie, zmienił je następnie na szare i, od 1972, stopniowo rozjaśniał używane tło. Każdą liczbę dodatkowo wymawiał, nagrywając ją na magnetofon, a do skończonego obrazu dodawał swoje aktualne zdjęcie;
- W 2010 roku trzy "Detale" zostały sprzedane na aukcji w Sotheby's za 713 250 funtów, czyli ponad 3 mln zł, co wówczas czyniło go najdroższym żyjącym polskim artystą;
- Pod koniec 2021 roku jeden z wcześniejszych "Detali" osiągnął cenę ponad 8,5 mln zł.
Najważniejsze spóźnienie na randkę
– Anegdota głosi, że pani, z którą wtedy był związany Roman Opałka, spóźniała się do restauracji w warszawskim hotelu Bristol. Artysta, siedząc tam i czekając, zaczął układać sobie w głowie różne scenariusze na swoją twórczość. Już wcześniej był zainteresowany tym, jak pokazać upływ czasu i jak go okiełznać od strony artystycznej, malarskiej – opowiada Katarzyna Żebrowska, kuratorka wystawy i aukcji. – To zaowocowało zaczęciem monumentalnego cyklu, który nazwał "Detale" – wskazuje.
– Cykl "Detale" to sposób malowania polegający na zapisywaniu na płótnie kolejnych cyfr i liczb, poczynając od jedynki. Artysta chciał dojść do siedmiu siódemek, czyli magicznej liczby 7777777. Niestety, nie udało się – tłumaczy.
Sztuka podporządkowana matematyce
– To wszystko było wielkim konceptem artystycznym, który był nieodłączną częścią twórczości Romana Opałki. Ma to ścisły związek z matematyką: cały swój cykl podporządkowywał obliczeniom matematycznym. Ta magiczna liczba siedmiu siódemek też nie wzięła się znikąd. Opałka tworzył płótna, których tło zmieniało się od najciemniejszego do najjaśniejszego. I to też było obliczane matematycznie: tło bielało z każdym obrazem o 1 procent – wyjaśnia Maja Lipiec, koordynatorka wystawy. Na ostatnim płótnie, które z przyczyn oczywistych nie powstało, białe liczby miały być malowane na białym tle.
Przeczytaj także
- "Splendor władzy" czyli przepych królów na wystawie w Łazienkach Królewskich
- Artysta spod ciemnej gwiazdy. Wystawa "Caravaggio i inni mistrzowie"
- Obrazy Tamary Łempickiej w Zamku Książ
– Program, który rozpoczął Opałka, to są duże płótna, które malował jedno po drugim. To są też kartki z podróży, czyli małe kartki, na których stawiał liczby w momencie, kiedy wyjeżdżał i nie miał dostępu do pracowni – wylicza Katarzyna Żebrowska. – Jednak w latach 70. artysta dołączył do tych dwóch rzeczy kolejne części. Po pierwsze autoportret: po każdym skończonym dużym obrazie liczonym Opałka stawał przed obiektywem aparatu w tej samej pozie, tak samo ubrany i fotografował siebie. Ten autoportret jest integralną częścią kończącą każdy obraz. Do tego dołączył także nagrania audio: nagrania liczb, które są na obrazach wypowiadane jego głosem. Wcześniej były to nagrania tłoczone na płytach winylowych, pod koniec życia pojawiły się nagrania na płytach CD – opisuje.
***
Tytuł audycji: Trójka przed południem
Prowadzi: Marta Piasecka
Goście: Katarzyna Żebrowska (kuratorka wystawy i aukcji), Maja Lipiec (koordynatorka wystawy)
Data emisji: 16.02.2022
Godziny emisji: 10.27, 10.37
pr/kr