Sport i literatura: odwieczne związki
Tak się złożyło, że wielu naszych wybitnych sportowców parało się pisaniem, a i wielu literatów pisało o różnych sportach. W najnowszej "Trójce literackiej" o związkach literatury ze sportem Magdalena Złotnicka rozmawiała z dziennikarzem Tomaszem Zapertem.
Stanisław Marusarz w swoim rekordowym skoku na odległość 74 m z Wielkiej Skoczni na Krokwi
Foto: NAC/Domena publiczna
Mamy zimę, stąd na początek legenda polskich skoków, Stanisław Marusarz, "postać właściwie na nowo odkrywana", jak określiła go prowadząca. W biografii tego górala było właściwie wszystko: sport, ojczyzna, szczęśliwe zbiegi okoliczności pozwalające przeżyć czasy wojny. Zostawił po sobie także wspomnienia: "Na skoczniach Polski i świata. Kartki z pamiętnika" oraz "Skok, który uratował mi życie".
Zakopane, narty i moda
– Trzeba dodać, że to była literatura pisana "na cztery ręce": opracował je Stanisław Rogowski, wzięty dziennikarz i współzałożyciel "Przekroju", który też opracował wspomnienia Mieczysława Fogga – mówi Tomasz Zapert. – Marusarz zawsze podkreślał, że jest zakopiańczykiem i góralem, pielęgnował folklor podhalański, występował nawet czasami z kapelą Bartosia Obrychty, podśpiewując góralskie przyśpiewki – dodaje.
Zakopane było bardzo ważne dla środowisk kulturalnych II Rzeczypospolitej, stąd też fascynacja narciarstwem, którego uprawianie stało się modne. – Fascynacja tym sportem zaczęła się jeszcze przed I wojna światową: trzeba wymienić Mieczysława Karłowicza, który był animatorem narciarstwa i fotografii tatrzańskiej. Po jego śmierci pod lawiną Rafał Malczewski przejął pałeczkę popularyzatora narciarstwa – opowiada gość Magdaleny Złotnickiej. – Narciarstwa próbowali też inni: Michał Choromański, chociaż miał gruźlicę kości i utykał, jednak szusował z Gubałówki, Witkacy też próbował uprawiać narciarstwo, ale szybko się do tego zraził, próbował też Tadeusz Dołęga-Mostowicz – wymienia.
Poetka, olimpijka, ale przede wszystkim – żona
Jednak nie tylko sporty zimowe przyciągały literatów. Dyskobolka Halina Konopacka, zdobywczyni pierwszego polskiego złota olimpijskiego, publikowała wiersze w "Skamandrze", a tam nie publikowano byle kogo. Mimo to bardziej pamiętamy ją jako sportsmenkę i olimpijkę. – Wiersze publikowała przed i po olimpiadzie, jednak większy splendor przyniósł jej medal zdobyty w Amsterdamie w 1928 roku. Poezję traktowała jako swoisty margines – tłumaczy Tomasz Zapert. – Zresztą bardzo szybko musiała zakończyć karierę i nie mogła nawet bronić zdobytego medalu w Los Angeles w 1932 roku. Powodem było małżeństwo z pułkownikiem Ignacym Matuszewskim, piłsudczykiem: nie uchodziło wtedy, aby żona tak wysokiej rangi dygnitarza występowała w kostiumie sportowym na arenach sportowych kraju i świata. A Konopacka, jako dobra żona, zgodziła się na to – wskazuje.
Przeczytaj także
- Legenda Władysława Skoneckiego. Fąfara: moje pierwsze teksty o tym tenisiście powstały w latach 90.
- Zygmunt Nowakowski – symbol swojego pokolenia
***
Tytuł audycji: Trójka literacka
Prowadzi: Magdalena Złotnicka
Gość: Tomasz Zapert (dziennikarz)
Data emisji: 16.01.2022
Godzina emisji: 13.08
pr