Hej kolęda! Korowody kolędników powracają do naszych domów

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Hej kolęda! Korowody kolędników powracają do naszych domów
Kolędnicy, 1935 rok.Foto: Z archiwum NAC

Można być pastuszkiem, jednym z trzech króli, śmiercią lub Herodem. Czy barwne korowody kolędników odwiedzają jeszcze nasze domy? Wielowiekowa tradycja ludyczna, zapomniana na lata, odradza się głównie na Podhalu i Mazowszu. 

Słowo "kolęda" wywodzi się z pogańskiego Rzymu, w którym świętowano pierwszy dzień miesiąca. Odwiedzano wtedy znajomych, śpiewano pieśni i urządzano huczne uczty połączone ze składaniem sobie życzeń

– Gdy kolędnicy odwiedzają dom, śpiewają: "My was Bogu oddajemy, gospodarzu. Nie miejcie nam za złe, że Was nawiedzamy" – usłyszeliśmy w materiale. 

– Pierwszym ważnym elementem jest to, że kolędnikami byli mężczyźni. O każdej grupie kolędniczej mówiło się, że to "chodzenie z pastuszkami", "chodzenie z turoniem" czy "chodzenie herodami" – mówiła Regina Wicher z Babiogórskiego Centrum Kultury w Zawoji.  Gdy odmówiono grupie wejścia do domu, nie pozostawało to bez komentarza, a gospodarz okrywał się hańbą – dodała.

Kolęda w tradycji ludowej

– Były figle, harmider i życzenia składana gospodarzom. Był również wymóg poczęstunku. Grupa nie mogła odjeść z mieszkania z pustymi rękoma – zaznaczył doktor Piotr Kaszubowski z Muzeum Szlachty mazowieckiej w Ciechanowie. – Na Mazowszu, grupy kolędowe były skromne. Składały się ze starszych dzieci i młodzieży, chodzących z gwiazdą. Były to osoby przebrane za niedźwiedzia, wilka czy kozę – wyliczył.

– Na samym początku do domu wchodzi baca, tłucze się i zapowiada turonia, który zwiastuje obfitość i urodzaj – wyjaśnił Szymon Gigoń z męskiej grupy kolędniczej.

Posłuchaj

4:22
Korowody kolędników. Tradycja powraca do wielu miast i domów (Zapraszamy do Trójki)
+
Dodaj do playlisty
+

 

Szopka

– Kolejną formą było też chodzenie z szopką. Stajenka była wykonana z tektury lub drewna. Mieściła w sobie postaci świętych, ale też Żyda, dziada – podkreśliła Regina Wicher. – Jest też kolędowanie z rajem. Ukazuje Adama i Ewę oraz zjedzone przez nich jabłko – dodał Szymon Gigoń.

Czytaj także:

Wróżba dobrobytu

– Nierzadko kolędowanie w domach przeradzało się w biesiadowanie. Dołączały dziewczyny, tańczono i świętowano do rana. Kolędowanie wnosiło dużo dynamiki w społeczność. W kulturze ludowej to mężczyzna niósł dobrą wróżbę. Jeśli więc jeśli kolędnicy zawitali do tego domu, z pewnością miało się darzyć gospodarzom – podsumowała Regina Wicher. 

Kolędnicy w Zelczynie / Telewizja Skawina

***

Tytuł audycji: Trójka do trzeciej
Prowadzi: Mateusz Drozda
Autor materiału reporterskiego:  Przemysław Cięgotura
Data emisji: 29.12.2021
Godzina emisji: 13.32

zch

Polecane