Zioła cudownym lekiem na raka i inne choroby?

Bylica roczna to roślina z rodziny astrowatych, której naturalnym terenem występowania są rejony południowo-wschodniej Europy i zachodniej Azji. Pod koniec XIX wieku została wraz z bawełną, zbożem i wełną zawleczona do Europy Zachodniej i Południowej. Od tego momentu rozpoczęła pochód przez świat i dzisiaj można ją już spotkać w prawie całej południowej Azji, Ameryce Północnej, Kanadzie, Nowej Zelandii, a nawet Argentynie. W Polsce pierwsze wzmianki o bylicy rocznej, zwanej też słodkim piołunem, pojawiły się w latach 70. XIX w. Dzisiaj w Polsce występuje dość rzadko: głównie w południowych regionach, w niektórych miejscach tylko okazjonalnie, nieco częściej na Górnym Śląsku i Lubelszczyźnie.

Inhibitory kinaz janusowych - przełom w leczeniu chorób autoimmunologicznych?

Posłuchaj

8:26

Zioła są dobre na wszystko? (Trójka do trzeciej)

Dodaj do playlisty

Dodaj do playlisty

Artemizyną w malarię i nie tylko

O bylicy zrobiło się głośno, kiedy w 2015 roku Nagrodę Nobla w dziedzinie medycyny i fizjologii otrzymała Chinka Tu Youyou, za odkrycie artemizyny, leku przeciwko malarii, którą tradycyjnie leczyło się chininą lub chlorochiną. Ich malejąca skuteczność zmusiła naukowców do poszukiwania innych specyfików. Wyjątkowo obiecująca okazała się uzyskiwana z liści bylicy rocznej artemizyna. Teraz okazuje się, przynajmniej wg doniesień amerykańskich naukowców, że może mieć o wiele szersze zastosowanie.

– Tutaj byłbym umiarkowanym optymistą, gdyż (...) faktycznie jest dużo prac poważnych badaczy, mówiących o tym, że ten związek i jego pochodne mogą mieć właściwości przeciwnowotworowe – potwierdza prof. dr hab. Sebastian Granica z Katedry Farmakognozji i Molekularnych Podstaw Fitoterapii Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. – Ze względu na Nagrodę Nobla i zastosowanie w medycynie w obszarze malarii [artemizyna – red.] jest mocno badana, aby sprawdzić, jakie ma inne właściwości, ale i ryzyka – dodaje.

Zachować zdrowy rozsądek

Jednocześnie Trójkowy gość wyjaśnia pewne ważne kwestie: – Chciałem przede wszystkim podkreślić, że chodzi o środki zawarte w roślinie, a nie samą roślinę. To ważne rozróżnienie, gdyż najpierw te środki trzeba wyekstrahować, wyizolować. I przebadać ich działanie. Sama roślina na pewno nie będzie miała takiego spektakularnego działania jak lekarstwo, które powstanie na bazie związków w niej zawartych – tłumaczy.

Do informacji zza Atlantyku dotyczących bylicy rocznej podchodzi z dystansem: – Trzeba zwrócić uwagę, jak taki artykuł jest skonstruowany, a w tym wypadku nie do końca wiadomo, jak naprawdę jest, bo to tylko doniesienie medialne na ten temat – wskazuje prof. Granica. – Nie wiadomo, co naukowcy stwierdzili, ani w stosunku do jakich komórek. Nie wiadomo, czy to było badanie in vitro czy in vivo, czyli badania na komórkach laboratoryjnych, na zwierzętach, czy na ludziach. Wiec jest jeszcze bardzo dużo pytań – zastanawia się.

Wiedza podstawą skuteczności i bezpieczeństwa

– Tak, jak w przypadku grzybów trzeba wiedzieć, które z nich można jeść, tak w przypadku roślin trzeba wiedzieć, z których i jak można korzystać. Można to robić samemu, jednak w bardzo ograniczonym zakresie – sugeruje Trójkowy naukowiec. – Ja bym odradzał robienie tego samemu, skoro możemy to kupić w sklepie jako produkt leczniczy. Po pierwsze jest potwierdzone, że to jest właśnie to. Potwierdzone, że zawiera to, co powinno zawierać, w takiej ilości, jaką powinno zawierać. Czyli jest kontrolowane i zestandaryzowane – a to bardzo ważny aspekt.

Molekularne klocki, czyli ludzkim głosem o biologii syntetycznej, Anna Bartosik/YouTube Copernicus Center for Interdisciplinary studies

***

Tytuł audycji: Trójka do trzeciej
Prowadzi: Mateusz Drozda
Gość: prof. dr hab. Sebastian Granica (Katedra Farmakognozji i Molekularnych Podstaw Fitoterapii Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego)
Data emisji: 22.11.2021
Godzina emisji: 13.29

pr