Kiedy wiem, że umieram?

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Kiedy wiem, że umieram?
Zdjęcie ilustracyjneFoto: pixabay.com

Młodość to czas, kiedy nie myśli się o śmierci. Co więcej, jesteśmy wtedy przekonani, że TO – odejście w niebyt – nas nie dotyczy. Młodym ludziom wydaje się, że są nieśmiertelni. "Kiedy umieram" ("As I Lay Dying"), powieść Williama Faulknera z roku 1930, w krajach anglojęzycznych należy do lektur obowiązkowych. Ale czy ta książka znajduje dziś zrozumienie wśród nastolatków?

Śmierć bliskich, ale w zaawansowanym wieku, np. dziadków, też nie zmienia podejścia do kwestii umierania. Dopiero wówczas, gdy kogoś z rówieśników dopadnie choroba terminalna, zdarzają się momenty refleksji. Kiedy zaczynamy uświadamiać sobie ograniczenia ludzkich organizmów? Na jakim życiowym etapie pojawia się przeczucie i strach, że śmierć może nas też zabrać? I czy mając tę świadomość, żyjemy mądrzej, lepiej, inaczej inwestujemy nasze siły i emocje?


śmierć_nagrobek_1200_free.jpg
Zabójcza Yersinia i jej rodzina

Posłuchaj

53:58
Współczesna refleksja o śmierci i jej brak (Klub Trójki)
+
Dodaj do playlisty
+

Młodzieżowy, naturalny brak wyobraźni

Współczesna masowa kultura zaciera świadomość ludzkiej śmiertelności; nie sprzyja analizowaniu doraźnego, pochopnego postępowania, oddala refleksje na temat śmierci. Od kilkunastu lat zamiast Święta Zmarłych popularne stało się u nas zabawowe święto przebierańców, święto-nie święto – Halloween. Ulubione święto dzieci i młodzieży, którym z racji wieku brak wyobraźni na ten temat – kiedy naprawdę będą opuszczać świat żywych.

Kiedyś, w domach wielopokoleniowych, cała rodzina była świadkiem choroby i odchodzenia bliskich. To doświadczenie często dotyczyło już dzieci, kiedy umierali ich dziadkowie, a czasami rodzice, bądź rodzeństwo. Obserwowało się chorowanie i miało świadomość, że każdego z nas to czeka. Np. wybitny szwedzki malarz Edward Munch był świadkiem, jak najpierw umierała jego matka, a potem siostra – obie na gruźlicę. Czy teraz mamy takie doświadczenia?

Cywilizacyjne maskowanie śmierci

– To jest taki temat, który w naszej cywilizacji został jakby ukryty, śmierć została zamaskowana. Ludzie boją się śmierci, boją się momentu przejścia i próbują ten lęk okiełznać choćby poprzez Halloween, czy, jak w Meksyku, przez kult świętej Śmierci. Żeby odczarować ten lęk, śmierć zostaje schowana – tłumaczy socjolog i suicydolog, prof. Adam Czabański, wiceprezes Polskiego Towarzystwa Suicydologicznego. – Tymczasem jest ona całkowicie realna: z każdą chwilą, z każdym haustem powietrza zbliżamy się do śmierci. I jest to coś, co się po prostu dzieje. I samo poczucie, że zaczynam umierać, jest już poniekąd spóźnione, bo... to już się zaczęło! – wskazuje.

– Odsuwanie refleksji nad własną śmiercią nie rozwiązuje jednak problemu. Jednocześnie jesteśmy bowiem istotami refleksyjnymi, co z jednej strony jest naszym błogosławieństwem, a z drugiej – przekleństwem – kontynuuje Trójkowy gość. – Wydaje mi się rzeczą pożyteczną obudzić w sobie ten temat raz po raz i pomyśleć: dokąd zmierzam? Co zrobiłem w swoim życiu? Co po mnie zostanie? Czy mogę jeszcze coś poprawić, zrobić coś dla bliskich, ludzkości? Myślę, że to powinno być "w pakiecie" rozważań o własnej śmierci – dodaje.

***

Tytuł audycji: Klub Trójki
Prowadzi: Monika Małkowska
Gość: prof. Adam Czabański (socjolog i suicydolog, wiceprezes Polskiego Towarzystwa Suicydologicznego, Akademia im. Jakuba z Paradyża w Gorzowie Wielkopolskim)
Data emisji: 1.11.2021
Godzina emisji: 21.05

pr/kr


Polecane