30 km/h w terenie zabudowanym? Parlament Europejski wydał rezolucję
2021-10-07, 07:10 | aktualizacja 2021-10-11, 12:10
Parlament Europejski wydał rezolucję, która zakłada ograniczenie prędkości samochodów do 30 kilometrów na godzinę w obszarach mieszkalnych. Przepis miałby zacząć obwiązywać we wszystkich krajach Unii do 2050 roku. Nowe regulacje mają przyczynić się do osiągnięcia maksymalnego zmniejszenia liczby ofiar śmiertelnych wypadków drogowych z udziałem pieszych.
Unia Europejska chce zmniejszyć dopuszczalną prędkość w terenie zamieszkałym. Niezależnie od wydanej rezolucji, coraz więcej polskich miast wprowadza na swoim terytorium strefę tempo 30. Można spotkać ją już m.in. w Warszawie, Katowicach czy w Poznaniu. Czy każde europejskie miasto potrzebuje takich ograniczeń? Czy przestrzenie, w których żyjemy, są do tego przystosowane?
– Nie uważam, żeby takie rozwiązania było nam potrzebne. Gdy zobaczyłem dodatkowo, że w rezolucji wzywa się do utworzenia Europejskiej Agencji Transportu Drogowego, zdałem sobie sprawę z biurokracji, jaka nas czeka. Rezolucja to wyrażenie woli, poglądów i zaniepokojenia. W całej Unii zatrzymaliśmy tempo rosnącej liczby wypadków z udziałem pieszych, również tych śmiertelnych. W moim przekonaniu nie tędy droga. Buntowałbym się, gdyby polski sejm miał przegłosować, że w całym kraju, w strefie zabudowanej będzie obowiązywało ograniczenie do 30 kilometrów na godzinę. Co dopiero, gdyby zdecydowała o tym Bruksela, nakładając przepis na 27 państw, które mają różną specyfikę – powiedział Adrian Furgalski, z zespołu doradców gospodarczych TOR.
Posłuchaj
Paryż
Od ponad miesiąca w Paryżu obowiązującą już nowe przepisy. 30 kilometrów na godzinę to teraz podstawowa, dopuszczalna prędkość na terenie miasta. – To teraz podstawowe ograniczenie w stolicy Francji. Są jednak wyjątki. Podobnie w samej Brukseli, gdzie na terenie miasta wprowadzono ograniczenia z wyjątkami co do miejsc, w których nie jest ono potrzebne. Uważam, że w strefach zamieszkania, powinno zostać aktualne 50 kilometrów na godzinę. To kompromis pomiędzy płynnością ruchu a możliwością reakcji kierowcy. Zarządcy dróg, mogą podnosić lub obniżać to ograniczenie w terenach, które tego wymagają. Proponowałbym, by nie ustalać tego odgórnie, a decydować w zależności od potrzeb – mówił gość "Pory na Trójkę.
Kultura jazdy
– Będąc we Francji, poczyniłem obserwacje. Kierowcy w Paryżu jeżdżą wolniej i zwracają uwagę na pieszych, rowerzystów oraz osoby poruszające się na hulajnogach – zauważył prowadzący audycję. Czy nowe przepisy wpłyną na zmianę kultury jazdy także w Polsce?
– W Warszawie średnia prędkość jazdy po mieście wynosi właśnie trzydzieści kilometrów na godzinę. Zbyt dużym zamieszaniem byłoby ustalanie wyjątków na poszczególnych ulicach. Uważam, że podjętych powinno zostać kilkanaście działań równocześnie. Rząd twierdzi, że trzeba podnosić wysokość mandatów. Zgadzam się z tym. Trzeba też jednak rozwiązać kłopoty związane z transportem zbiorowym i wiele innych. W ubiegłym tygodniu miała misje komisja, dotyczącą rozwijania bezpiecznej infrastruktury drogowej. Zadałem pytanie o kraje z większym poszanowaniem dla pieszych i rowerzystów. Polska wprowadziła w czerwcu przepisy każące inaczej zachowywać się kierowcom i pieszym na przejściach. Już widać zdecydowany spadek liczby wypadków na przejściach, w odniesieniu od lat ubiegłych – zaznaczył Adrian Furgalski.
Poprawa bezpieczeństwa
– Chcę zaznaczyć, że poprawa bezpieczeństwa to nie jedna rzecz, taka jak obniżenie dopuszczalnej prędkości czy podniesienie cen mandatów. To kilka czynników, które powinny być wprowadzone razem. Wlicza się w nie między innymi dostosowanie infrastruktury oraz wzmożona liczba kontroli. Wydaje mi się, że rezolucja traktuje sprawę wybiórczo. Apeluję jednak, by zostawić te decyzje w rękach oddolnych samorządów, policji i aktywistów, a nie ogólnej Brukseli – podsumował.
***
Tytuł audycji: Pora na Trójkę
Prowadzi: Piotr Firan
Gość: Adrian Furgalski (zespół doradców gospodarczych TOR)
Data emisji: 7.10.2021
Godzina emisji: 7.22
zch