Idzie boso przez Australię, by alarmować o problemach psychicznych
2021-05-13, 09:05 | aktualizacja 2021-05-13, 09:05
Pewien Holender postanowił przejść na bosaka z północy na południe Australii. Chce w ten sposób pobić rekord Guinnessa i… zwrócić uwagę na problemy psychiczne mężczyzn. Zdaniem Wojciecha Cejrowskiego, specjalizującego się w chodzeniu boso, ten drugi cel na pewno uda się osiągnąć.
Położone na wschodnim wybrzeżu Australii miasta Cairns i Sydney dzieli odległość około 2600 kilometrów. Właśnie taki dystans ma zamiar przejść 34-letni Holender Anton Nootenboom. Jego wyprawa rozpoczęła się w minioną sobotę i ma potrwać sto dni.
– Boso przez Australię? Moim zdaniem to żaden problem. Przecież Aborygeni przez tysiące lat właśnie tak przemierzali Australię i robią to do dziś, a ponieważ to są plemiona wędrowne, to taki dystans w sto dni nie robi na nich wrażenia. Ale gdy zobaczyłem tego gościa, to mnie przeraził, bo on idzie poboczem po asfalcie! Po gołej ziemi w Australii sam chodziłem, Aborygeni też. Ale po asfalcie rozpalonym do czerwoności? To rzeczywiście trochę zwraca uwagę na problemy psychiczne u mężczyzn – mówi żartem podróżnik Wojciech Cejrowski.
Posłuchaj
Sprawa jest jednak poważna. Nootenboom przez 10 lat służył w holenderskiej armii, brał udział w misjach w Afganistanie. Po odejściu z wojska pracował na budowie, a więc znowu obracał się w typowo męskim towarzystwie. – Ze względu na panującą staromodną kulturę macho, zgodnie z którą mężczyźni powinni być silni i nie okazywać żadnych emocji ani słabości, często popadają oni w depresję. Każdego dnia osiem osób popełnia samobójstwo w Australii, z czego sześć to mężczyźni – opowiadał mieszkający w Sydney Holender w wywiadzie dla magazynu "Vivace".
Chodzenie samo w sobie jest świetnym sposobem na stres. Zdaniem naukowców obszary mózgu aktywowane podczas zmartwień uspokajają się, gdy spacerujemy, najlepiej w otoczeniu przyrody.
***
Tytuł audycji: Pora na Trójkę
Prowadzi: Łukasz Ciechański
Data emisji: 13.05.2021
Godzina emisji: 6.47
kc