Introligator i zecer – zawody wyparte przez cyfryzację
2021-01-29, 07:01 | aktualizacja 2021-01-29, 15:01
Nabierająca rozpędu cyfryzacja przyczyniła się do wyginięcia wielu zawodów związanych z tradycyjną obróbką tekstu. Coraz trudniej znaleźć dziś introligatora czy zecera. Zawody, które kiedyś cieszyły się uznaniem, dziś popadły w zapomnienie.
Druk cyfrowy usprawnił pracę wielu redakcji. Czcionki nie są już układane ręcznie. Za wszystko odpowiada program komputerowy. Postęp technologiczny sprawił, że zawody związane z drukiem, takie jak zecer czy introligator, przestały być potrzebne. – Zaczynałem w szkole podstawowej. Pomagałem rodzicom w zakładzie. Najwięcej pracy mieliśmy w czasach komuny. Obsługiwaliśmy wtedy wiele zamówień państwowych. Drukowaliśmy setki, a nawet tysiące stron – opowiada Andrzej Strusiński, introligator z sześćdziesięcioletnim stażem.
Usługi introligatorskie nie dla każdego
– Jesteśmy tak zwanym zawodem potrzeb wyższych. Są kolekcjonerzy, którzy przychodzą do naszego zakładu, ale na ogół liczą się dla nich koszty. Ludzie mają góry książek, często chcieliby, żebyśmy je oprawili. To jednak jest bardzo kosztowne – tłumaczy Grzegorz Strusiński, introligator. – Jeżeli ktoś preferuje korzystanie jedynie z wersji elektronicznych, raczej nie jest naszym klientem. Obecnie najczęściej zajmujemy się starymi książkami i ich naprawą. Przez rozwój technologii zapotrzebowanie na nasz zawód zanika – mówi.
Posłuchaj
Zecer – zawód wymarły
Introligator to niejedyny zawód, który wyparła postępująca cyfryzacja. Dziś na próżno szukać również zecera, czyli osoby składającej czcionki na potrzeby druku typograficznego. Co ciekawe, jeszcze 10 lat temu szkolono studentów w tej dziedzinie. – Taką specjalizację wybierało się z pasji. Niestety studia zweryfikowały ten wybór. Po kilku zajęciach wykładowcy sugerowali, że lepiej nie nastawiać się na pracę w zawodzie. Podkreślali, że on już umiera. Podczas praktyki w redakcji kilka razy miałam możliwość uczestniczyć w składzie gazety. Był to już skład cyfrowy. Musiałam się z tym pogodzić i przekwalifikować – mówi Diana Pakońska, która ukończyła specjalizację zecerską.
Jak drzewiej robiło się książki? | Polimaty #91 / Polimaty
Dostosowanie do nowych potrzeb
W dobie internetu, który dostępny jest nawet w telefonie, nieźle prosperują jednak kawiarenki internetowe. W Polsce wciąż funkcjonuje ponad sto takich miejsc. Jak podkreślają ich właściciele, wystarczyło dostosować się do nowej rzeczywistości. – Niewiele osób korzysta dzisiaj z kafejek. Zajmujemy się głównie poligrafią. Projektujemy grafiki, drukujemy, skanujemy i laminujemy. Naprawiamy też komputery i kserokopiarki. Wykonujemy dużo różnych zajęć, ale dzięki temu jesteśmy w stanie się utrzymać. Kawiarenka istnieje już tylko dlatego, że nie chcemy wyrzucać komputerów, które mamy. Jeśli się zepsują, nie będziemy kupować nowych – przyznaje Krzysztof Guzik, właściciel jednej z wrocławskich kafejek internetowych.
***
Tytuł audycji: Pora na Trójkę
Prowadzi: Łukasz Ciechański
Autor materiału reporterskiego: Paweł Turski
Data emisji: 29.01.2021
Godzina emisji: 7.23
zch/kr