Korwin-Mikke: Zlikwidować koryto, a nie świnie

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail

Zdaniem Janusza Korwina-Mikkego cztery dominujące partie niewiele różnią się między sobą w programach i zachowaniu.

Posłuchaj

Korwin-Mikke: Trzeba przywrócić normalność
+
Dodaj do playlisty
+

Janusz Korwin-Mikke, kandydat na prezydenta stolicy, bardzo krytycznie odniósł się do obecnej sytuacji na polskiej scenie politycznej. Ponieważ politycy reprezentujący zarówno PiS, PO, SLD, jak i PSL są - jego zdaniem - bandą złodziei, najważniejsza nie jest zmiana partii rządzącej, lecz zmiany systemowe pozwalające uzdrowić gospodarkę. - Trzeba zlikwidować koryto, a nie zmieniać świnie przy korycie – zobrazował swoje poglądy. Aby tak się stało należy radykalnie zmniejszyć podatki, zabierając politykom możliwość „korupcji, złodziejstwa i marnotrawstwa”.

Polityk krytycznie wypowiedział się o działalności ministra finansów. - Żaden dług publiczny nie jest dopuszczalny – powiedział zapytany o bezpieczny poziom dziury budżetowej. Oznacza to, że ministra finansów można nazwać przestępcą tak samo, jak przestępcą jest każdy księgowy zadłużający prywatne przedsiębiorstwo.

Korwin-Mikke zauważył, że pozycja Donalda Tuska jest stabilna tylko dlatego, że nie realizuje on swojego programu. Sytuacja na scenie politycznej jest na tyle niestabilna, że w obliczu nawet małego kryzysu, obywatele mogą odebrać swoje poparcie rządom koalicji PO-PSL. - Jest niesłychanie ważne, żeby opozycją w tym momencie był Korwin-Mikke, a nie Kaczyński – podsumował gość „Salonu politycznego Trójki”. Przyznał on także, że prezydentura Jarosława Kaczyńskiego byłaby mniejszym złem dla Polski niż aktywna działalność polityczna prezesa PiS.

W swoim przemówieniu z 25 września Janusz Korwin-Mikke stwierdził: „Tramwaje-zawalidrogi muszą zniknąć z ulic miasta – z wyjątkiem tras, gdzie ich torowiska nie tamują ruchu.” Komunikacja miejska to jeden z punktów jego kampanii na prezydenta Warszawy. - Wszystkie pieniądze na rozbudowę nowych linii tramwajowych dałbym na metro – dodał polityk, a funkcjonowanie specjalnych pasów dla autobusów nazwał „nieuczciwym przywilejem”.

Komentując gigantyczne korki powstałe na skutek odbywającego się w niedzielę (26 września) Maratonu Warszawskiego stwierdził, że podobne imprezy powinny się odbywać w  miejscach, gdzie nie blokowany byłby ruch na stołecznych arteriach komunikacyjnych. - Kazałbym płacić za zajęcie jezdni – stwierdził Korwin-Mike podkreślając, że odnosi się to do każdego, kto  zakłóciłby ruch, także firm budowlanych.

Audycji "Salon polityczny Trójki" można słuchać od poniedziałku do piątku o 8.13. Zapraszamy.

(asz)

Polecane