Gigantyczne napiwki ratują amerykańskie restauracje
2020-12-05, 07:12 | aktualizacja 2020-12-07, 07:12
W USA napiwek za pracę w usługach – przede wszystkim w restauracjach, kawiarniach, pubach, ale także w taksówkach, a nawet pralniach – stał się właściwie obowiązkowy. I nie jest mały: zdarza się, że sięga nawet 25 procent wartości usługi!
Za oceanem pojawiła się nowa moda: bogaci Amerykanie zostawiają w restauracjach i pubach napiwki sięgające nawet kilku tysięcy dolarów! W ten sposób wspomagają lokale, które z powodu pandemii przechodzą obecnie bardzo ciężki okres. Niektóre już musiały się zamknąć, inne stoją na progu bankructwa.
Posłuchaj
W Cleveland klient w restauracji zapłacił trochę ponad 7 dolarów, ale zostawił... 3000 dolarów napiwku! Właściciel opisał całą sytuację dziennikarzom, a oni ją nagłośnili. I to nie był jedyny tego typu przypadek w USA. Doniesienia o podobnych zachowaniach docierają z całego kraju, m.in. Nowego Jorku, Florydy, Teksasu, Kalifornii.
Zamożni Amerykanie są świadomi, że właśnie dzięki takim gestom mogą uratować czyjś biznes, a tym samym zmniejszyć rozmiar pandemicznego kryzysu. Zresztą napiwek w USA to coś więcej niż uznaniowy gest, to właściwie obowiązek: w restauracjach zazwyczaj po prostu jest dopisywany do rachunku.
Oczywiście, napiwki nie są jedynie domeną obsługi w lokalach gastronomicznych: np. taksówkarz byłby bardzo niezadowolony, gdyby nie dostał od pasażera napiwku. Obecnie, w okresie okołoświątecznym, napiwki dostają także listonosze przynoszący kartki.
***
Tytuł audycji: Zapraszamy na weekend
Prowadzi: Agnieszka Furtak-Bilnik
Autor materiału reporterskiego: Jan Pachlowski
Data emisji: 5.12.2020
Godziny emisji: 7.17
pr