Ernest Bryll: w moim domu mało mówi się o poezji
2019-05-04, 09:05 | aktualizacja 2019-05-04, 12:05
Julian Przyboś powiedział kiedyś do niego: "Nie, z Ciebie to akurat poety nie będzie". Szybko cofnął swoje słowa, mówiąc: "No widzisz? Jednak się pomyliłem".
Posłuchaj
Co na to sam autor? Zawsze uważał, że jego wiersze są mądrzejsze od niego samego. I że nigdy ani w nich, ani poza nimi nie używał, jak sam mówił, "bielinki" do swojego życiorysu. Choć życiorys ten miewał zakręty i bardzo bolesne momenty. Co pomagało przetrwać? Na pewno dystans do samego siebie i przekonanie, że poeta powinien potrafić się z siebie śmiać. Dzięki temu dystansowi, a także uważnemu zmysłowi obserwacji, powstał tekst, który nigdy nie przestał być aktualny:
"Za czym kolejka ta stoi?
Po szarość, po szarość, po szarość
Na co w kolejce tej czekasz?
Na starość, na starość, na starość
(…)
Bądź jak kamień, stój, wytrzymaj
Kiedyś te kamienie drgną
I polecą jak lawina
Przez noc, przez noc, przez noc".
– Ludzie żyją coraz dłużej, jednak niektórym przychodzi żyć bardzo trudno. U mnie jest różnie. Lubię, kiedy jest cicho i spokojnie. Mieszkam w miejscu, gdzie słychać tylko śpiew ptaków i szum drzew – mówi Ernest Bryll. – W moim domu w zasadzie bardzo mało mówi się o poezji. O mojej prawie w ogóle. Mi byłoby głupio, gdyby moje dzieci mówiły o moich wierszach – dodaje.
Dlaczego żona Ernesta Brylla ściąga do domu "popaprańców"? Jakie zwierzęta są w domu poety? Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy.
***
Tytuł audycji: Myślidziecka 3/5/7
Prowadzi: Katarzyna Stoparczyk
Gość: Ernest Bryll (pisarz, poeta)
Data emisji: 4.05.2019
Godzina emisji: 8.10
kw