Trójka|Salon polityczny Trójki
Krzysztof Szczerski: to, co dzieje się w relacjach UE-Wielka Brytania, obciąża też Donalda Tuska
2019-02-27, 09:02 | aktualizacja 2019-02-27, 16:02
– Donald Tusk nie wytrzymał testu przywództwa na poziomie europejskim, bo nie przyczyniał się do rozwiązania sprawy brexitu, tylko pogłebiał kryzys, a na ostatnim etapie całkowicie się pogubił i to także go obciąża – powiedział w "Salonie politycznym Trójki" Krzysztof Szczerski.
Posłuchaj
Brytyjska premier Theresa May zapowiedziała we wtorek, że w razie porażki jej projektu umowy wyjścia z UE w zaplanowanym na 13 marca głosowaniu w Izbie Gmin, posłowie otrzymają prawo wyboru pomiędzy brexitem bez umowy lub opóźnieniem opuszczenia Wspólnoty.
Szefowa rządu podkreśliła jednak stanowczo, że preferowanym scenariuszem jest opuszczenie UE na podstawie wypracowanej umowy o warunkach wyjścia oraz przyszłej współpracy z Unią Europejską.
Zdaniem Krzysztofa Szczerskiego za obecną sytuację odpowiedzialne są przede wszystkim "brukselskie elity". – Po stronie brytyjskiej nie ma tu żadnego porządku, ale też po stronie brukselskiej popełniono bardzo wiele błędów – ocenił.
Podkreślił, że Donald Tusk, jako przewodniczący Rady Europejskiej, i inni liderzy UE nie potrafili zarządzać tym procesem ze strony europejskiej. – Chaos brexitowy będzie także dziedzictwem obecnych liderów Unii Europejskiej – powiedział gość Trójki.
W opinii Krzysztofa Szczerskiego, obecni liderzy UE – Donald Tusk i szef KE Jean-Claude Juncker – po odejściu ze swoich stanowisk "mogą pozostawić Europę na kolejne lata w niezwykle słabym punkcie, uwikłaną we własne sidła".
Więcej ważnych informacji i komentarzy znaleźć można na stronach audycji "Salon polityczny Trójki", "Puls Trójki" i "Śniadanie w Trójce".
– UE zaplątała się we własne sznurówki, to nie jest dobre dla nas jako kraju, który jest zwolennikiem integracji europejskiej, korzysta z członkostwa w UE i chciałby efektywnej Wspólnoty – podkreślił szef prezydenckiego gabinetu.
Krzysztof Szczerski stwierdził, że błędem ze strony UE było przyjęcie w pewnym momencie strategii "ukarania Wielkiej Brytanii". – To było motywowane politycznie. Chodziło o to, aby wszystkim innym krajom, które miały kiedykolwiek pomysł, żeby takie referendum (dot. wyjścia z UE – red.) zorganizować, pokazać, że to będzie straszna droga cierniowa – powiedział.
Gość Trójki odniósł się także to kwestii zwiększenia obecności wojsk amerykańskich w Polsce. Poniedziałkowa "Rzeczpospolita" napisała, że Waszyngton szykuje lepszą, niż się do tej pory spodziewano, ofertę wzmocnienia obecności wojskowej w Polsce. Według dziennika, nowe plany za kilka dni przedstawi w Warszawie wiceszef Pentagonu John Rood.
– Nie mogę ujawniać szczegółów negocjacji. To są realne negocjacje. Z naszego punktu widzenia ważne jest, aby ich efektem był jasny sygnał do naszego zewnętrznego otoczenia, że Ameryka inwestuje w bezpieczeństwo Polski, a poprzez bezpieczeństwo Polski inwestuje w bezpieczeństwo regionu – powiedział.
Dodał, że "jesteśmy bliscy osiągnięcia tego celu, jakim było hasło Fort Trump, czyli pokazanie, że Polska będzie bezpieczniejsza w ramach NATO i w regionie poprzez dwustronną umowę wojskową".
Zdaniem gościa Trójki, wzrost napięcia w relacjach naszego kraju z Izraelem, nie ma wpływu na toczące się rozmowy z USA. – To przede wszystkim strata dla Izraela. Napinając strunę z Polską, Izrael napina też strunę, która sprawi, że może potencjalnie stracić ważnego sojusznika w Europie – podkreślił.
Krzysztof Szczerski mówił też o kampanii wyborczej do Parlamentu Europejskiego. Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy.
***
Tytuł audycji: Salon polityczny Trójki
Prowadzi: Paweł Lisicki
Gość: Krzysztof Szczerski (szef gabinetu prezydenta)
Data emisji: 27.02.2019
Godzina emisji: 8.13
paw/ml