Jakie powinny być przepisy dotyczące mowy nienawiści?
2018-01-05, 19:01 | aktualizacja 2018-01-07, 18:01
– Jako mowę nienawiści definiuje się takie wypowiedzi, które pozornie polegają na korzystaniu z wolności słowa, ale tak naprawdę skutecznie odbierają tę wolność słowa innym – mówił na antenie radiowej Trójki Adam Ostolski z "Krytyki Politycznej".
Posłuchaj
Politycy Prawa i Sprawiedliwości – Łukasz Schreiber i Kosma Złotowski – przedstawili deklarację przeciw mowie nienawiści. Tłumaczą, że do jej napisania skłoniły ich ostatnie ataki na biura przedstawicieli obozu władzy. "Nie dla wyzwisk, nie dla poniżania, nie dla kłamstwa i manipulacji – tak dla godności osobistej" – czytamy w oświadczeniu.
– To nie jest tylko poniżanie, to nie jest tylko wypowiedź obraźliwa, ale wypowiedź, która systematycznie wzmacnia uprzedzenia wobec jakiejś grupy osób – analizował Marcin Makowski z "Do Rzeczy".
– Tak naprawdę nie ma prostej recepty. Jedną z form działania są regulacje prawne, które mają karać mowę nienawiści czy ograniczać jej rozpowszechnianie. Nie tylko w internecie, choć internet jest tu największym wyzwaniem – ocenił Adam Ostolski z "Krytyki Politycznej".
Dziennikarz "Do Rzeczy" zaznaczył, że ważna w tego rodzaju przepisach jest szczegółowość. – Mam wrażenie, że termin "mowa nienawiści" jest wymyślaniem koła na nowo, ponieważ kodeksy karne czy po prostu zapisy prawne danego państwa definiują poszczególne przypadki. Wtedy możemy być skuteczni w ściganiu przestępstw, kiedy są one precyzyjnie określone, a nie ogólnie, co naraża, szczególnie w przypadku serwisów społecznościowych, na kasowanie treści na Facebooku czy Twitterze, które niekoniecznie nawołują do nienawiści, ale po prostu są np. niepoprawne politycznie – przekonywał Marcin Makowski.
Zapraszamy do wysłuchania całej audycji.
***
Tytuł audycji: Puls Trójki
Prowadzi: Marcin Pośpiech
Goście: Marcin Makowski ("Do Rzeczy"), Adam Ostolski ("Krytyka Polityczna")
Data emisji: 5.01.2018
Godzina emisji: 17.45
dcz/ml