Spór o listy w PO. "To nie jest demokracja"
Bunt "baronów" czy przejaw demokratycznego charakteru PO? W partii rządzącej trwają zakulisowe rozgrywki związane z tworzeniem list wyborczych.
Sala obrad Sejmu
Foto: PAP/Rafał Guz
- To, co się dzieje w PO, nawet obok demokracji nie leżało. To zagrywki osób, które pani premier uznała za szkodliwe, a które dziś uważają, że mogą być twarzami na listach wyborczych. To poważne obciążenie dla PO - przyznał Łukasz Mężyk z 300polityka.pl. Dodał, że premier będzie musiała teraz udowodnić, że ma autonomiczną pozycję w partii.
Tymczasem Andrzej Jonas z "Warsaw Voice" uważa, że w tym, co teraz obserwujemy w PO nie ma nic zaskakującego. Zauważył, że politycy muszą brać pod uwagę dwa scenariusze, które zakładają pozostanie u władzy bądź jej utratę. - Pierwszy tyczy się głownie liderów. Indywidualnie politycy mogą brać pod uwagę wariant drugi i ubiegać się o formę przetrwalnikową - powiedział.
Łukasz Mężyk jest zdania, że zamieszanie z listami to próba pokazania przez "baronów" PO, że Ewa Kopacz podlega pewnemu szantażowi większości lokalnych struktur partii.
Z kolei Andrzej Jonas uważa, że wewnętrzna demokracja w PO polega na tym, że działacze średniego szczebla nie boją się ujawnić swoich preferencji, natomiast politycy PiS nie ośmielają się tego pokazywać.
Goście Trójki rozmawiali także o szansach lewicy w wyborach parlamentarnych.
***
Tytuł audycji: Puls Trójki
Prowadzi: Damian Kwiek
Goście: Andrzej Jonas (Warsaw Voice) i Łukasz Mężyk (300polityka.pl)
Data emisji: 4.08.2015
Godzina emisji: 17.45
to/ei