Trójka|Salon polityczny Trójki
Tyszkiewicz o rosyjskim embargu: Putin demonstruje propagandową siłę
2014-08-07, 09:08 | aktualizacja 2014-08-07, 09:08
- Całą nadzieją prezydenta Rosji jest to, że Europa straci z powodu odwetu Kremla, ale przecież Rosja straci jeszcze więcej - mówi w radiowej Trójce Robert Tyszkiewicz, poseł PO.
Posłuchaj
Prezydent Rosji podpisał w środę dekret zakazujący lub ograniczający wwóz do Federacji Rosyjskiej niektórych produktów z krajów, które objęły Rosję sankcjami. Jak się oczekuje, prawdopodobnie w czwartek rosyjskie władze opublikują szczegółowy spis zabronionych towarów. Wcześniej Moskwa objęła zakazem wwozu część polskich produktów rolnych, w tym jabłka. Resort rolnictwa rozpoczął starania w Komisji Europejskiej o rekompensaty dla naszych producentów.
Rosja odpowiada na sankcje Zachodu >>>
- Ponieważ zjawisko embarga dotyka nie poszczególnych krajów, a całej UE, to cała Wspólnota będzie się musiała zastanowić solidarnie na swoją reakcją - mówi w "Salonie politycznym Trójki" Robert Tyszkiewicz. Wiceprzewodniczący sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych i szef kampanii wyborczej PO w wyborach samorządowych uważa, że "embargo Rosji przyśpieszy reakcję Unii i ustanowi ją bardziej solidarną". Poseł sądzi, że w UE łatwiej jest o działania solidarnościowe na poziomie powszechnym niż o reakcje w sprawie poszczególnych krajów.
Polityk przyznaje jednak, że jeśli w Brukseli nie wystarczy środków na rekompensaty i nie wszyscy będą usatysfakcjonowani, to "potrzebna będzie reakcja rządu". - Jesteśmy wobec tych podmiotów gospodarczych, dziedzin rynku, które zostały dotknięte przez sankcje winni solidarność, także w wymiarze krajowym. I takie mechanizmy z pewnością będziemy uruchamiać na krajowym rynku - zapewnia Robert Tyszkiewicz.
- Całą nadzieją Putina jest to, że Europa straci z powodu odwetu Kremla, ale przecież Rosja straci jeszcze więcej - zauważa polityk i dodaje, że "Europa to nieporównanie większy potencjał gospodarczy niż Rosja”.
Poseł przypomina, że wprowadzenie przez Zachód restrykcji wobec Rosji, "to gra o bezpieczeństwo i o to, czy zatrzymamy Putina w jego agresywnej polityce wobec sąsiadów”. - To. co się dzieje na wschód od Polski, ma wpływ na nasze państwo w wymiarze globalnym, ale i lokalnym. Dzisiaj musimy troszczyć się o to, byśmy mogli czuć się bezpieczni - mówi poseł.
Polityk był też pytany o sprawę korków na autostradzie A1. Premier zapowiedział, że w sierpniowe weekendy bramki na tych drogach będą otwarte. Jak wyliczają eksperci, budżet państwa zapłaci za to 12 milionów złotych. - Zapłaci budżet, czyli zapłacimy wszyscy - mówi Robert Tyszkiewicz. Wyjaśnia jednak, że "jest to kwestia bilansu strat, bo przecież te korki, to również są straty, które ponoszą ludzie”. Jego zdaniem, "reakcja rządu była wyważona". - Takie było oczekiwanie społeczne - podsumowuje gość "Salonu politycznego Trójki".
Kryzys na Ukrainie: serwis specjalny >>>
Rozmawiał Marcin Zaborski.
(iz/mk)