Prof. Kuźniar: Putin powinien dostać order za zasługi dla dyplomacji europejskiej
Według prezydenckiego doradcy prof. Romana Kuźniara, to dzięki polityce Rosji Ukraina jest tak zdeterminowana, by wejść do Unii Europejskiej.
Prof. Roman Kuźniar, doradca prezydenta
Foto: PR
Na Ukrainie wciąż trwają walki. W poniedziałek poinformowano, że w Doniecku zginął rosyjski dziennikarz. - Sytuacja jest bardzo niestabilna, Rosjanie tak długo, jak będą mogli sobie na to pozwolić, będą tę sytuację destabilizować. Nie potrafię powiedzieć czy prezydent Petro Poroszenko ma wystarczająco wiele instrumentów w rękach, by tę sytuację opanować - powiedział prof. Roman Kuźniar , doradca prezydenta ds. międzynarodowych.
Jego zdaniem potrzebne są tam wybory parlamentarne. Prof. Kuźniar docenia przy tym rolę prezydenta Poroszenki. - Ukraina miała szczęście, że taki polityk był do wzięcia i został prezydentem. To jest człowiek bardzo kompetentny - stwierdził.
Kryzys na Ukrainie - serwis specjalny >>>
Gość Trójki powiedział, że trudno sobie wyobrazić los Ukrainy bez Unii Europejskiej. - Gdyby nie Unia, Ukraina byłaby naprzeciw tego nieprawdopodobnie nieprzyjaznego, nieprzyzwoitego mocarstwa, jakim jest Rosja Putina. Byłaby skazana na pożarcie. Dzięki Unii ma szanse - uważa ekspert.
Jego zdaniem to właśnie Rosja, wbrew swojej woli, miała największy wpływ na to, że Ukraina dąży do podpisania umowy stowarzyszeniowej. - Minister Sikorski powinien przyznać prezydentowi Putinowi odznaczenie Bene Merito za zasługi dla dyplomacji europejskiej i polskiej, ponieważ to Putin skutecznie wepchnął Ukrainę na proeuropejski tor, co nam się nie udawało od ponad 20 lat - skomentował prof. Kuźniar.
Gość Trójki odniósł się także do podsłuchanej rozmowy ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego z Jackiem Rostowskim, w której szef dyplomacji mówi, że sojusz polsko-amerykański jest bezwartościowy, a może być nawet groźny.
- Nie sądzę, żeby coś radykalnie uległo zmianie w stosunkach polsko-amerykańskich - powiedział prof. Kuźniar. - Minister Sikorski do tej pory prowadził dobrą politykę na kierunku amerykańskim. Nie sądzę żeby myślał o tych stosunkach aż tak źle, jak udało mu się powiedzieć - dodał.
Jak podkreślił doradca prezydenta, wiele osób w Polsce i USA uważa, że to Polska powinna zasłużyć na sojusz z Amerykanami i ich przyjaźń. - To nie jest zagadnienie wdzięczności, serdeczności, uczucia, to jest sprawa interesów. Ameryka ma interesy w Europie, a Polska jest ważną częścią tej układanki - wyjaśnił.
Jak dodał, jego zdaniem w pewnym momencie stosunki polsko-amerykańskie były niebezpieczne, bo Waszyngton naszym kosztem chciał wzmacniać własne bezpieczeństwo. Teraz sytuacja się zmieniła.
- Amerykanie wiedzą bardzo dobrze, że gdyby zawiedli w odniesieniu do któregokolwiek z sojuszników, to nikt nie mógłby liczyć na Amerykę i to byłby koniec jej globalnej roli - tłumaczył gość Trójki.
Doradca prezydenta stwierdził też, że istnieje poważne zagrożenie wyjścia Wielkiej Brytanii z UE, a nominacja Jean-Claude'a Junckera na szefa Komisji Europejskiej dodatkowo może się do tego przyczynić. Jego zdaniem byłoby to ze szkodą zarówno dla Unii, jak i dla Wielkiej Brytanii.
Rozmawiała Beata Michniewicz.
bk