Wipler: Seremetowi zabrakło odwagi, by pojawić się w redakcji "Wprost"
Nie milkną echa środowej akcji prokuratury i ABW w siedzibie "Wprost". Przemysław Wipler w ostrych słowach skrytykował w radiowej Trójce prokuratora generalnego.
Przemysław Wipler
Foto: Polskie Radio/Trójka
AFERA TAŚMOWA W POLSKIM RZĄDZIE - czytaj więcej >>>
Poseł Kongresu Nowej Prawicy, który na własne oczy obserwował środową interwencję w redakcji tygodnika uważa, że agenci ABW i śledczy chcieli zarekwirować sprzęty dziennikarzy, którzy pracowali nad materiałami prasowymi dotyczącymi afery taśmowej. Gość "Salonu politycznego Trójki" zaprzeczył tym samym zapewnieniom prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta, jakoby prokuratorzy i funkcjonariusze chcieli jedynie skopiować z komputerów potrzebne im dokumenty.
- Ich tam było łącznie dwanaście osób. Było czterech prokuratorów i ośmiu agentów ABW i każdy z nich miał po dwie walizki, do których chcieli zabrać dyski twarde wyjęte z komputerów bądź całe laptopy, nośniki informacji. Celem było zabranie komputerów, na których pracowali dziennikarze, na których były materiały dotyczące afery taśmowej, a także wielu innych spraw - zaznaczył.
Przemysław Wipler zwrócił uwagę, że broniąc swoich podwładnych, Andrzej Seremet stał się sędzią w swojej sprawie. Poseł Kongresu Nowej Prawicy miał też pretensje, że do siedziby tygodnika wysłano prokuratorów o niskiej randze, choć sytuacja wymagała specjalnego potraktowania. - Seremetowi i grubym szyszkom z prokuratury generalnej czy okręgowej zabrakło odwagi, by pojawić się w redakcji "Wprost" - podkreślił.
Więcej interesujących dyskusji znaleźć można na stronach audycji "Salon polityczny Trójki", "Komentatorzy", "Puls Trójki" i "Śniadanie w Trójce".
Tłumacząc swoją obecność w siedzibie gazety, Wipler powiedział, że przyjechał tam po rozmowie z prezesem spółki wydającej pismo. - Zadzwoniłem do niego i spytałem, czy on uważa, że powinienem przyjechać, czy w ogóle chce, żeby tam byli obecni również politycy opozycji, jacykolwiek posłowie, czy może uważa, że to jest niestosowne i nie powinienem przyjeżdżać. On powiedział, że sytuacja jest tak nadzwyczajna, tak wyjątkowa, że nie wiedzą, co będzie się działo dalej - dodał gość radiowej Trójki.
Oprócz Wiplera w siedzibie redakcji byli też inni politycy: Artur Dębski z Twojego Ruchu, Piotr Ikonowicz, a także Piotr Guział.
Rozmawiała Beata Michniewicz.
(aj/mk)