Zejść najdalej, jak to możliwe. Wyprawa do najgłębszych jaskiń
2014-06-05, 19:06 | aktualizacja 2014-06-05, 20:06
- Czasem pod ziemią czuję się bezpieczniej niż na powierzchni. To jest kawał mojego życia - mówi w audycji "Do południa" Marcin Gala. Polski grotołaz, jeden z dwóch ludzi na świecie, którzy zeszli 1200 metrów pod powierzchnię, do jaskini J2 w Meksyku, uznanej za potencjalnie najgłębszą na planecie.
Posłuchaj
Ta wyprawa przypominała oblężenie twierdzy. Przez trzy długie miesiące grupa blisko 50 osób z kilkunastu krajów świata mieszkała w założonym przez siebie obozie w odludnym rejonie meksykańskiej dżungli. Niemal ciągłe deszcze, zmiany temperatur i niewygody były niczym w porównaniu z tym, co znajdowało się pod obozem. Jaskinię Cheve odkryto w latach 80. i wkrótce zainteresował się nią Bill Stone, żywa legenda eksploracji jaskiń. Podejrzewał, że Cheve może być najgłębszą jaskinią znaną człowiekowi.
Od połowy lat 80. amerykańscy grotołazi eksplorowali jaskinię Cheve. W 2009 roku udało się założyć obóz za "syfonem", czyli zatopionym korytarzem na głębokości 1200 metrów. Dalszą drogę blokował kolejny "syfon".
- Jaskinia J2 nazywana jest także Barbie. Dlatego, że jest niezwykle ciasna. W 2004 roku pojechaliśmy w góry Sierra Juarez szukając nowych otworów, które mogłyby nas doprowadzić do jaskini Cheve. Sprawdzaliśmy kolejne jaskinie i drugą, którą znaleźliśmy, była właśnie ta, bardzo ciasna jaskinia. Nikt tam nie chciał chodzić, ponieważ trzeba było się przeciskać, czołgać w błocie. Dlatego zyskała przydomek Barbie, jako bardzo ciasna i dla chudych grotołazów. Okazało się, że to ta właśnie ta jaskinia ma szansę doprowadzić nas głębiej pod ziemię - mówi Marcin Gala.
Po wielu latach niezwykle trudnych badań Cheve, Bill Stone zorganizował ekspedycję, która w 2013 roku zaatakowała jaskinię J2, która jest częścią tego systemu jaskiniowego. Zastępcą Stone'a został Marcin Gala, który razem z Brytyjczykiem Philem Shortem, znakomitym nurkiem jaskiniowym, mieli razem zejść najdalej, jak to tylko możliwe. Udało im się! - Ta wyprawa miała charakter "oblężniczy". W sumie spędziłem pod ziemią 50 dni. Najdłuższy pobyt non-stop trwał 3 tygodnie - mówi gość Pawła Drozda.
Audycję przygotował i prowadził Paweł Drozd.
Do słuchania audycji "Do południa" zapraszamy od poniedziału do czwartku od godz. 9.05 do 12.00.
(mp, gs)