Karl Ove Knausgård w "Z najwyższej półki"!
2014-04-19, 16:04 | aktualizacja 2016-09-02, 14:09
Gościem wielkanocnego wydania audycji był znakomity norweski pisarz, którego monumentalne, sześciotomowe dzieło "Moja walka" podbiło świat! Teraz wreszcie trafia do Polski. W nadchodzącym tygodniu, z Trójkowym Znakiem Jakości, ukaże się na naszym rynku pierwszy tom tej wciągającej, przejmującej i - chwilami - przerażająco zwykłej opowieści o zwykłym (jak się wydaje) życiu...
Posłuchaj
- Jako dziesięcioletnie dziecko bardzo bałem się swojego ojca. Przerażał mnie. Drżałem, gdy wracał do domu. To był prawdziwy terror... Zacząłem się zastanawiać nad tym, kim był naprawdę, dopiero wtedy, gdy stuknęła mi trzydziestka. Zrozumiałem, że on wówczas był taki sam, jak ja teraz, że miał uczucia. Może chciał uciec od swojego małżeństwa? Może chciał innego życia? Gdy byłem dzieckiem, widziałem tylko wiecznie rozgoryczonego faceta i całą tę złość, jaką w sobie skrywał. Nie patrzyłem na niego jak na człowieka. Był dla mnie raczej symbolem, autorytetem, wręcz bogiem! Wszystko widział, o wszystkim decydował i kształtował mnie. (…) Nadal szukam akceptacji ze strony otaczającego mnie świata, wciąż brakuje mi pewności siebie. To on mi odebrał to wszystko, sprawiając, że poczułem się niepewnie. (…) Chyba nie zdawał sobie sprawy z wrażenia, jakie na nas wywierał, ani z wpływu, jaki na nas miał. To są rzeczy, które interesują mnie najbardziej… Chciałem się dowiedzieć więcej o sobie, o nim i o naszej relacji - tak Knausgård wyjaśnia w wywiadzie dla "Z najwyższej półki" powody powstania "Mojej walki".
Tytuł jego dzieła budzi jednoznaczne skojarzenia i pisarz zdaje sobie z tego sprawę. Ale - co podkreśla - doskonale pasuje do treści. Nie ma natomiast nic wspólnego z tym, co pisał, myślał i robił faszystowski dyktator. Choć - jak przyznaje gość "ZNP" - to, co "wyrzucił z siebie" w kolejnych tomach tej opowieści, wzbudziło emocje. Knausgård jest bezkompromisowy i szczery do bólu. Bez znieczulenia opisuje swoje porażki, problemy czasu dojrzewania, konflikty rodzinne, problemy ze zrozumieniem otaczającego go świata. "Moja walka" wywołała ogromne dyskusje, przede wszystkim w Skandynawii. Na pisarza posypały się gromy: że złamał wszystkie możliwe tabu, że nie akceptuje obecnego podziału ról społecznych, ktoś posunął się nawet do postawienia go w jednym rzędzie z Andersem Breivikiem!
Gdy czyta się "Moją walkę" - pierwszy jej tom, bo kolejne dwa ukażą się dopiero w najbliższym czasie - ma się (pozornie) wrażenie, że na kartach tej powieści nic się w zasadzie nie dzieje... Dojrzały mężczyzna wspomina swoje dawne życie, gdzieś na południu Norwegii. Opisuje dojrzewanie, codzienność, chwile radości i strachu... Ale stopniowo, właściwie nie wiadomo nawet kiedy dokładnie, czytelnik zaczyna rozumieć, jak bardzo mocny jest to tekst, jak silnie zapisują się w naszej pamięci kolejne zdania Knausgårda.
O tym, czy czytając zatracamy tożsamość, o miejscu, z którego pochodzi autor "Mojej walki", o samotności pisarza i o norweskiej tradycji literackiej rozmawialiśmy w niedzielę.
Sięgnęliśmy także po dwie inne nowe książki z Trójkowym Znakiem Jakości.
Pierwsza z nich to "Wielka odmowa" Dariusza Rosiaka. O niej więcej w "Klubie Trójki" 29 kwietnia - Darek będzie gościem Jerzego Sosnowskiego.
A druga to... druga książka Krzysztofa Vargi o Węgrzech i Węgrach. Dlaczego powstał "Czardasz z Mangalicą" (w siedem lat po "Gulaszu z turula")? W tym wydaniu "ZNP" krótko o tym wspomniał. Cała rozmowa - ciekawa, bo Varga nie tylko świetnie pisze, ale i opowiada - pojawi się w kolejnym wydaniu programu, czyli 4 maja.
Zapraszamy do wysłuchania całej audycji, którą przygotował