Polityka Victora Orbana. Krytykować czy zazdrościć?
2014-04-16, 14:04 | aktualizacja 2014-04-17, 07:04
W wyborach parlamentarnych na Węgrzech rządzący Fidesz zmiażdżył rywali i po raz drugi zdobył większość konstytucyjną. W Unii Europejskiej nie brak opinii jednak, że premier Viktor Orban stworzył państwo autokratyczne, dalekie od standardów wspólnotowych.
Posłuchaj
Zdaniem specjalnego wysłannika Trójki na Węgry Łukasza Walewskiego z wolnością słowa w tym kraju nie jest dobrze. Jednak powodem wygrania wyborów przez partię Victora Orbana - Fidesz - jest przede wszystkim słabość opozycji. Skompromitowani skandalami socjaliści nie byli w stanie przejąć władzy.
Victor Orban twierdzi, że 70 proc. sektora bankowego kontrolują obce banki. Uważa, że to niezdrowa sytuacja, proponuje nawet nacjonalizację banków. Fidesz w 2010 roku wprowadził specjalny podatek kryzysowy dla banków, rok później uchwalił prawo, na mocy którego Węgrzy mogli spłacić kredyty we frankach po kursie niższym od rynkowego. Nałożył też gigantyczną karę na banki za stworzenie kartelu.
Słowenia 10 lat po wejściu do Unii Europejskiej - jak żaba w garnku?>>>
Łukasz Walewski przypomina, że poziom inwestycji zagranicznych jest na Węgrzech najniższy od 50 lat. - Orban, jako Robin Hood, który zabiera bogatym i oddaje biedny, jest krytykowany przez Brukselę. Jednak Węgrom to się podoba. Tam wygrywa się wybory przy pomocy haseł socjalnych. Pieniądze z ekstrapodatków nałożonych na banki Orban może wydawać na programy społeczne - opowiada. Po ostatnich wyborach premier zapowiedział, że będzie kontynuował politykę, którą do tej pory uprawiał.
Według Dariusza Kałana z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych Orban jest dziś najsilniejszym politykiem w Unii, ma największe poparcie społeczne. - Przez ostatnie cztery lata prowadził politykę balansowania, politykę dwugłosu, która polegała na tym, że w kraju używał bardzo radykalnego języka eurosceptycznego, po to żeby przyciągnąć jak największą liczbę, coraz bardziej eurosceptycznych, wyborców węgierskich. W Brukseli nie wychylał się, nie był aktywny, nie budował agendy europejskiej - mówi gość Kuby Strzyczkowskiego.
Mamy podstawy do zadowolenia z obecności w Unii?
Dariusz Kałan zwraca uwagę, że węgierskiej polityce gospodarczej osiągnięciem jest zbilansowanie budżetu. Dzięki temu deficyt spadł po raz pierwszy od kilkudziesięciu lat poniżej 3 proc PKB. - Gdyby jednak spojrzeć na całość gospodarki to ona jest od wielu lat pogrążona w stagnacji. Pytanie brzmi: czy sytuacja gospodarcza byłaby inna, gdyby Węgry prowadziły politykę nastawioną na większą współpracę z Międzynarodowym Funduszem Walutowym i Unią Europejską - mówi.
W dyskusji z udziałem słuchaczy wzięli udział także: Peter Balazs (były minister spraw zagranicznych Węgier), prof. Laszlo Csaba (Węgierska Akademii Nauk), dr Miklos Somai (Centrum Studiów Ekonomicznych - Regionalnych Węgierska Akademia Nauk), dr Katarzyna Pisarska (Europejska Akademia Dyplomacji).
Czy 10 lat w Unii wykorzystujemy należycie?
W tym roku mija dziesięć lat od przystąpienia Polski i dziewięciu innych państw do Unii Europejskiej. Z tej okazji 12 marca na antenie radiowej Trójki ruszył cykl specjalnych audycji "Europejski przegląd 10-latków", prezentujący informacje na temat specyfiki sceny politycznej, nastrojów społecznych i sytuacji ekonomicznej w tych krajach.
Audycja jest jednym z odcinków cyklu "Europejski przegląd 10-latków". Dziennikarze odwiedzają "unijnych 10-latków" i sprawdzają, jaka jest specyfika tych państw, czy dominują w nich ruchy i nastroje proeuropejskie czy eurosceptyczne.
Audycja realizowana w ramach projektu Euranet Plus.
(mp, gs)
A oto wyniki sondy internetowej przeprowadzonej w trakcie audycji: