Trójka|Salon polityczny Trójki
Janusz Zemke: premier nadużył silnie traumy, jaką mają Polacy
2014-03-24, 09:03 | aktualizacja 2014-03-31, 08:03
- Jeśli chodzi o Polskę, to ja żadnego zagrożenia wojną nie dostrzegam. Miałbym duże wątpliwości, co do tego czy Rosjanie będą się chcieli posuwać poza teren Krymu - ocenia w "Salonie politycznym Trójki" były minister obrony narodowej.
Posłuchaj
- Odczytuję raczej te działania rosyjskie jako nacisk na sytuację na Ukrainie, jako pewną demonstrację siły. Natomiast nie sądzę, żeby Rosja posunęła się do wojskowych działań - mówi Janusz Zemke. W jego opinii, premier "nadużył silnie pewnej traumy, jaką mają Polacy". - Traumy, która wiąże się z datą pierwszego września - dodaje.
"Każdy, kto chce bezpiecznej Polski, musi wspierać Ukrainę" >>>
Poseł do Parlamentu Europejskiego uważa, że to niedobrze, iż jest to zapowiedź głównej tematyki kampanii do Parlamentu Europejskiego. - Rada Krajowa PO, to była taka rada, która miała pokazać, że "tylko my jesteśmy w stanie zapewnić Polsce bezpieczeństwo" - mówi Zemke.
- Nie ma w Europie żadnego państwa ani armii, która byłaby się w stanie samodzielnie przeciwstawić potencjałowi rosyjskiemu. To nie jest tylko problem Polski, ale także Niemiec, Francji i innych krajów - ocenia były wiceminister obrony narodowej. - Nasza logika musi polegać na tym, że jesteśmy członkiem NATO i że jakikolwiek konflikt, to nie byłby konflikt z Polską, tylko z całym NATO - dodaje.
Odnosząc się do sankcji europejskich w stosunku do Rosji, Janusz Zemke podkreśla, że te personalne mogłyby być szersze, ale trzeba być niezwykle ostrożnym, jeśli chodzi o sankcje ekonomiczne. - Żeby one się nie skończyły w taki sposób, że to polscy podatnicy i polskie przedsiębiorstwa za nie zapłacą, bo na polskie miejsca wejdą firmy z innych państw - mówi eurodeputowany.
Jego zdaniem, jeżeli Unia naprawdę chce pomóc Ukrainie w integracji z Europą, musi to zrobić w inny sposób. - Dzisiaj te zachęty dla Ukrainy są jedynie zachętami o charakterze dyplomatyczno-słownym. Faktów materialnych jest okrutnie mało - mówi były wiceminister obrony narodowej.
Gość "Salonu politycznego Trójki" podkreśla także, że nie bez znaczenia jest fakt, "jaka Unia objawi się nam po wyborach na Ukrainie". - Niestety w części europejskich państw narastają silnie nastroje antyunijne i gdyby do parlamentu weszło dużo eurosceptyków, Unia i parlament mogą zająć się przede wszystkim sobą i już nie będą miały siły i determinacji żeby pomóc Ukrainie - podkreśla Janusz Zemke.
Rozmawiała Beata Michniewicz.
kh/mk