Trójka|Salon polityczny Trójki
Ewa Kopacz: przetrwajmy ten trudny ukraiński okres w zgodzie
2014-03-04, 09:03 | aktualizacja 2014-03-04, 10:03
- Ukraina czuje nasze wsparcie. Nie tylko od początku obecnego konfliktu. Zawsze byliśmy tym państwem, tym społeczeństwem, które wspierało demokratyczne zmiany na Ukrainie, łącznie z ich aspiracjami europejskim - mówiła w "Salonie politycznym Trójki" Ewa Kopacz.
Posłuchaj
Pytana, czy planuje zwołać pilne posiedzenie Sejmu w sprawie sytuacji na Ukrainie, powiedziała, że poszczególne kluby parlamentarne składają wiele propozycji, które będą we wtorek rozważane. Dopiero wtedy zostanie podjęta decyzja w tej sprawie.
- Moją rolą, jako marszałka, jest kierowanie się nie tylko własnym instynktem politycznym, ale przede wszystkim dbanie o wizerunek tego miejsca, w którym pracuje 460 posłów - mówi Kopacz. - Ważne jest, by umieć słuchać tych ludzi - dodaje.
Przypomniała, że tak zwany polsko-ukraiński zespół parlamentarny, na czele którego stoi wicemarszałek Cezary Grabarczyk, rozpoczął w poniedziałek działania zmierzające do tego, aby przedstawiciele wszystkich klubów, także opozycyjnych, mieli możliwość spotkania się ze swoimi odpowiednikami w parlamencie ukraińskim.
Protesty na Ukrainie: serwis specjalny >>>
Ewa Kopacz zwraca uwagę, że po raz pierwszy od bardzo dawna mamy taką sytuację, w której "w ważnych, strategicznych sprawach dla Polski, jesteśmy razem. I opozycja i koalicja". - To wielka rzecz, która udała się premierowi, że skupił wokół siebie polityków wszystkich opcji politycznych, ustalił kierunek działania, ustalił strategię i dzisiaj ma tę mocną legitymację od przedstawicieli wszystkich klubów parlamentarnych - ocenia marszałek Sejmu.
- Chciałabym, żebyśmy trudny ukraiński okres przetrwali w takiej zgodzie, którą zbudowaliśmy, którą zbudował Donald Tusk. Politycy opozycji mają prawo do odmienności w swoich opiniach, ale w tej konkretnej sprawie mówili dokładnie tym samym głosem co premier - mówi w Ewa Kopacz.
Zdaniem gościa Trójki wydarzyła się wielka rzecz. - Polacy, w tej swojej dojrzałej demokracji, potrafili być razem wtedy, kiedy trzeba było stawić czoła i powiedzieć twardym, stanowczym, ale opanowanym głosem, że nie pozwolimy na to, aby integracji terytorialnej Ukrainy cokolwiek zagrażało.
Odnosząc się do słów Radosława Sikorskiego, który określił Rosję "drapieżnikiem nabierającym apetytu w miarę jedzenia", Ewa Kopacz mówi, że "agresor zawsze potrzebuje pretekstu, żeby potem sam przed sobą mógł się wytłumaczyć, dlaczego tak a nie inaczej zadziałał. Takie są prawa natury". - Podziwiam Ukrainę i tych polityków, którzy trzymali na krótkiej smyczy swoje emocje i nie dali się sprowokować do tego, żeby dać pretekst agresorowi, by ten konflikt zamienić w konflikt zbrojny - mówi.
Ewa Kopacz zaznaca, że prezydium sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych nie poleci na razie do Kijowa. O takiej wizycie mówił w poniedziałek w "Salonie politycznym Trójki" Grzegorz Schetyna.
- W naszym postępowaniu musi dominować zdrowy rozsądek. Jeśli mamy jechać tam, gdzie ambasador Polski mówi, że nie może zapewnić delegacjom bezpieczeństwa, ponieważ sytuacja jest wyjątkowa, to nie wiem, czy parlament ukraiński oczekuje wizyty naszej delegacji w Kijowie - mówi gość "Salonu politycznego Trójki".
Więcej interesujących dyskusji znaleźć można na stronach audycji "Salon polityczny Trójki" , "Komentatorzy", "Puls Trójki" i "Śniadanie w Trójce".
- Marszałek Sejmu odpowiada za bezpieczeństwo parlamentarzystów. Jeśli dostaję monit z ambasady i wiem, że nie byłaby to wizyta ani łatwa, ani przynosząca określone efekty, to samo bycie dla bycia niczego nie zmieni na Ukrainie - ocenia Kopacz. - Jeśli chcemy im naprawdę pomagać, to pomóżmy w taki sposób, że odczują skutki naszej wizyty, wyciągną wnioski albo będą mieli gotowy pomysł, który im przywieziemy - dodaje.
Ewa Kopacz mówi, że jest gotowa pojechać z przedstawicielami merytorycznych komisji do Kijowa, kiedy trzeba będzie udzielić wymiernej pomocy Ukrainie. - Kiedy trzeba będzie mówić o ustawach zwalczających korupcję, ustawach usprawniających system samorządowy, ustawach, które mówią: ułatwiamy podnieść się gospodarce ukraińskiej poprzez promocję małych i średnich przedsiębiorstw. Wtedy będzie sens i potrzeba - podkreśla.
Marszałek Sejmu nie wyklucza w przyszłości kontaktów z parlamentem Rosji, "jeśli miałyby one przynieść Polsce jakiekolwiek korzyści". "Obrażanie się na Rosję" byłoby, jej zdaniem, oznaką braku instynktu politycznego. Dodała, żeby "dać Władimirowi Putinowi szansę". - Mam nadzieję, że on zrozumie, że demokracja jest rzeczą najcenniejszą, o którą warto się bić i może tą demokrację również warto krzewić u siebie w kraju.
Ewa Kopacz mówiła także o kolejkach w służbie zdrowia.
Rozmawiał Marcin Zaborski.
(kh/mk)