Beksińscy okiem Magdaleny Grzebałkowskiej: też myślałam, że to fatum

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Beksińscy okiem Magdaleny Grzebałkowskiej: też myślałam, że to fatum
Tomek Beksiński na zdjęciu wykonanym przez jego ojca - Zdzisława Beksińskiego Foto: mat. prom. Wydawnictwo ZNAK

Zdzisław Beksiński był znanym i cenionym malarzem, jego syn - Tomasz legendarnym dziennikarzem muzycznym, wiele lat związanym z Trójką. Obu połączyły skomplikowane, rodzinne losy i tragiczna śmierć. - Beksińscy od zawsze byli inni, odstawali - mówiła w Trójce Magdalena Grzebałkowska, autorka książki "Beksińscy. Portret podwójny".

Posłuchaj

Magdalena Grzebałkowska opowiada, jak powstawała książka o rodzinie Beksińskich (Z najwyższej półki/ Trójka)
+
Dodaj do playlisty
+

Co było dla autorki  impulsem do pracy nad tematem? - Podjęłam się tego z niechęci do pisania czegokolwiek. Napisałam wcześniej biografię księdza Twardowskiego i ta praca mnie wykończyła. Dlatego postanowiłam pisać już tylko reportaże do gazety. Jednak wydawnictwo drążyło skałę podsyłając różne tematy. Ja ciągle odmawiałam, aż przysłali Beksińskich. Odezwała się wtedy we mnie, mówiąc nieładnie, dusza hieny reporterskiej. Bo to postaci, o których tak naprawdę niewiele wiadomo, do tego połączone tragedią – opowiadała autorka w rozmowie z Michałem Nogasiem .

Mat.
Mat. pras. ZNAK

Jak przyznała Magdalena Grzebałkowska , najtrudniejsze były przygotowania do pisania i wgłębienie się w temat. - Bo myślałam, jak chyba wszyscy, że nad rodziną Beksińskich wisiało jakieś fatum. Tymczasem okazało się, że żadnego fatum nie było i musiałam to odrzucić. Wtedy przestałam się zajmować mistyką, a zajęłam się prawdziwym życiem Beksińskich - wspominała dziennikarka i pisarka.
Żeby lepiej poznać historię rodziny, Grzebałkowska pojechała na miesiąc do wsi pod Sanokiem i zbieranie materiałów rozpoczęła w Sanoku, czyli rodzinnym mieście Zdzisława Beksińskiego. - Dziś to zupełnie inne miasto, niż za czasów Zdzisława. (…) On nie cierpiał Sanoka. Był uważany za dziwaka, obgadywano go. Beksińscy byli bardzo inni, niż reszta miasteczka - opowiadała autorka.

Ostatnia audycja Tomasza Beksińskiego. "Nie wiadomo, co się wydarzy…">>>
Zdzisław Beksiński - jak mówiła gość Trójki - bardzo nie chciał mieć dziecka, "bo miał sztukę". Syn był poniekąd... prezentem dla żony - Zofii. I efektem presji społecznej. - Ale oczywiście Zdzisław kochał go, o czym mówił też po samobójstwie Tomasza. To bardzo skomplikowane relacje i chyba nie do odgadnięcia - przyznała Grzebałkowska.

Inny już w dzieciństwie

Mały
Mały Tomasz (fot. Z. Beksiński)

Tomasz Beksiński już w dzieciństwie był nadwrażliwy i odstawał od otoczenia. - Do czasu podstawówki właściwie nie miał kolegów. Był szalenie inteligentny i robił wszystko to, co ojciec. Zdzisławowi bardzo zależało na tym, żeby odbierać Trójkę, więc konstruował jakieś odbiorniki. Wtedy mały Tomek też rozciągał druty w ogrodzie. Jak Zdzisław pisał, Tomek też siadał przy maszynie do pisania. Ale przyjaciel Tomka opowiadał mi, że nie umiał się on bawić z innymi dziećmi - mówiła autorka.
Wreszcie rodzina przeprowadziła się do Warszawy, gdzie łatwiej było pracować Zdzisławowi, ale i Tomkowi, który marzył o radiu. A kiedy marzenie się spełniło stworzył wokół siebie tajemniczy mit wampirycznego radiowca. Ostatecznie stając się ofiarą tej kreacji.

- Po pewnym czasie był bardzo zmęczony popularnością. Ludzie chcieli, żeby był ich księciem ciemności, a on wybrał po prostu taką stylistykę i później chciał ją zmienić. Na ulicy zaczepiali go, opowiadali na przykład o uwielbieniu i, że chcieli się zabić przy jego audycji. Taka popularność ogromnie go męczyła. A fani ciągle domagali się Tomka wampira - opowiadała Magdalena Grzebałkowska.

Obsesja śmierci

Sam Tomasz Beksiński także zafascynowany był śmiercią. Autorka doliczyła się ośmiu prób samobójczych i - co podkreślała - nie były to prawdopodobnie wszystkie.

- Jego rodzice żyli w niewyobrażalnym napięciu, bo on mógł szantażować ich swoją śmiercią. Robił więc, co chciał, dokładnie tak, jak było w dzieciństwie. Z czasem Zofia i Zdzisław popadli w obsesję śmierci własnego syna. Zamieszkali blisko niego, spacerowali w pobliżu jego bloku, podobno ojciec z lornetką obserwował okna Tomka, żeby sprawdzać, czy ten żyje - mówiła rozmówczyni Michała Nogasia.

Fragmenty książki "Beksińscy..." znaleźć można na profilu "Z najwyższej półki" na Facebooku>>>

Zdzisław
Zdzisław Beksiński przed Muzeum Historycznym w Sanoku

Zofia Beksińska zmarła nagle, miała tętniaka aorty. Tomasz popełnił samobójstwo w grudniu 1999 r., a Zdzisław został brutalnie zamordowany w swoim mieszkaniu, w 2005 r. Tragiczne i bardzo skomplikowane losy rodziny przedstawia książka "Beksińscy. Portret Podwójny" , która w lutym ukaże się na rynku, z Trójkowym Znakiem Jakości .

Magdalena
Magdalena Grzebałkowska i Michał Nogaś w studiu Trójki

Dlaczego trudno było dotrzeć do informacji o Zofii Beksińskiej, dlaczego kobiety związane z Tomaszem Beksińskim nie chcą się do tego przyznawać, jak Zdzisław zareagował na śmierć syna? Między innymi o tym usłyszą Państwo w nagraniu audycji. Zapraszamy także do wysłuchania  fragmentów rozmowy, które nie zostały wyemitowane na antenie.

Audycję "Z najwyższej półki" przygotował i prowadził Michał Nogaś.

(ei/mp)

Lista osób, które otrzymają książki z tego wydania "ZNP":

Izabela, Łódź

Janusz, Tarnów

Mariusz, Knurów

Malwina, Warszawa

Monika, Kraków

Marcin, Gdańsk

Tomasz, Gdańsk

Aneta, Bydgoszcz

Agnieszka, Szewna

Tomasz, Baborów

Olga, Gabryelin

Leszek, Szczecin

Mateusz, Kozienice

Katarzyna, Kraków

Henryka, Dobrzewino

Adam, Tychy

Paulina, Myszków

Tomasz, Pabianice

Aldona, Ciechocinek

Grzegorz, Poznań

Anna, Wrocław

Grzegorz, Radom

Rafał, Gdańsk

Maria, Łódź

Bożena, Gdynia

Polecane