Sprawa minister Muchy. Było drugie dno?
2012-10-24, 18:10 | aktualizacja 2012-10-24, 21:10
- Pani Mucha i premier Tusk byli na coś umówieni. Trzymane było to na głębokim wdechu, a skończyło się na strzale z kapiszona - powiedział w radiowej Trójce Paweł Poncyljusz z PJN.
Posłuchaj
Tak skomentował decyzję Tuska, który nie przyjął dymisji minister sportu.
Nie chciał jednak odpowiedzieć wprost na pytanie, czy sprawa dachu na Stadionie Narodowym odwróciła naszą uwagę od czegoś ważniejszego. - PJN zawsze mówi, że po pierwsze rodzina. Jeśli szukamy rankingu ważnych spraw, to po pierwsze rodzina jest ważna - powiedział Poncyljusz.
Jego zdaniem ciekawe jest jest komu służy dyskutowanie o dachu. - Zawsze szukam drugiego dna. Mama Madzi też była bohaterem mediów przez kilka tygodni - przypomniał Poncyljusz.
Całą sprawę nazwał kompromitacją narodową. Podkreślił, że dotknęła klika tysięcy ludzi, którzy poświęcili swoje pieniądze i czas.
Drugiego dna w zamieszaniu ze Stadionem Narodowym nie doszukał się natomiast Marek Borowski. Podkreślił, że jest wiele spraw, które są istotne m.in. budżet, sytuacja gospodarcza, czy in vitro. - To, że rozmawialiśmy o tym dachu, to ze względu na wyjątkowy absurd tej sytuacji - przyznał Borowski.
Rozmawiała Beata Michniewicz
tj