Przepis na radość ojca Leona Knabita

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Przepis na radość ojca Leona Knabita
Foto: Fot.: PR/Wojciech Kusiński

- Nie ma świętego smutnego, ani podenerwowanego - przekonywał gość "Biura myśli znalezionych".

Posłuchaj

Przepis na radość ojca Leona Knabita
+
Dodaj do playlisty
+

Marcin Zaborski, prowadzący audycję przytoczył przepis na szczęście z jednej z książek ojca Leona Knabita: „Zapomnieć o sobie, nabrać do siebie dystansu, nie absolutyzować swoich krzywd i cierpień”.  - Każdy to musi przekonwertować na swój program - skomentował benedyktyn. Jego zdaniem ludzie są tak różni, że ciężko o jeden przepis na radość. Podczas rozmowy jednak udzielał wielu rad na to, jak być szczęśliwym.

Ojciec Leon Knabit uważa, że odnalezienie swojego miejsca w życiu jest w kluczowe w osiągnięciu szczęścia. – Jeśli wiem, że jestem na swoim miejscu, to połowa problemów egzystencjalnych odpada – powiedział benedyktyn.

Dla Niego takim miejscem jest opactwo w Tyńcu. Wspominał, że przez 7 lat przyjeżdżał do niego i dopiero po rozważnym namyśle, za zgodą przełożonych, przeniósł się do podkrakowskiego klasztoru.  - Po 52 latach pobytu w Tyńcu czuję się szczęśliwy, spełniony na tym miejscu - stwierdził.

Zakonnik jest przekonany, że stanem właściwym człowiekowi jest radość. Jego zdaniem Bóg, który nas kocha, daje gwarancję, że ze wszystkimi problemami sobie poradzimy, że "nie ma ciosu, który nie ciągnąłby za sobą siły, która potrafi ten cios zwyciężyć".

Gość "Biura myśli znalezionych" wspominał jak, nieżyjący już ojciec Piotr Rostworowski, przeor tyniecki i kameduła mawiał: "Mieć Pana Boga i gwizdać na wszystko".

- Dobra religijność, nie fanatyczna, dewocyjna, tylko głęboka, prawdziwa, oparta na miłości i uszanowaniu każdego człowieka  powoduje że  … nie ma świętego smutnego, ani podenerwowanego. Jeśli jest  święty smutny albo podenerwowany, to  jakaś podróbka jest - podsumował ojciec Leon.

 

Na scenie w Studiu im. Agnieszki Osieckiej pojawiła się też Dorota Miśkiewicz, której w kolędowaniu towarzyszyli Marek Napiórkowski (gitara) i Robert Kubiszyn (kontrabas).

O tym jak to się stało, że ojciec stał się człowiekiem mediów opowiadali jezuita ks. Krzysztof Ołdakowski, poeta i dziennikarz Wojciech Bonowicz oraz reżyser Grzegorz Sadurski.

Aby wysłuchać całej audycji, wystarczy kliknąć ikonę dźwięku w boskie "Posłuchaj" w ramce po prawej stronie.

Zapraszamy także do obejrzenie zdjęć z nagrania audycji (galeria ramce po prawej stronie).

(pg)

Polecane