Kryzys jest, czy go nie ma?
Premier Donald Tusk mówił niedawno, że "Polacy odparli kryzys, choć łomotał on do naszych drzwi". Równocześnie jednak rządzący, w tym premier, często powołują się na kryzys, tłumacząc swoje niepowodzenia.
Foto: Glow Images/East News
Na pytania dotyczące kryzysu w Polsce, Europie i na świecie starają się odpowiedzieć w "Pulsie Europy" goście Damiana Kwieka. Są nimi pracownicy naukowi Instytutu Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego: dr. Andrzej Szeptycki i dr. Łukasz Gołota.
Andrzej Szeptycki zwraca uwagę, że są różne definicje słowa kryzys: "To zależy od tego czy będziemy mówili o kryzysie ekonomicznym, czy o politycznym". Politolog dodaje, że o kryzysie politycy mówią często w sposób instrumentalny: "Niejednokrotnie bywa tak, ze nazwanie czegoś >kryzysem<, prowadzi do możliwości wykorzystania bardziej radykalnych środków, na gruncie wewnętrznym czy też międzynarodowym".
Mówiąc o obecnym kryzysie dr. Szeptycki zwraca uwagę, że zwykle kryzysy zaczynały się na peryferiach, natomiast obecny, od 2008 roku, zaczął się w ekonomicznym i politycznym centrum świata, czyli w Stanach Zjednoczonych.
Łukasz Gołota uważa z kolei, że obecny kryzys nie jest tak naprawdę globalny, "to jest kryzys świata zachodu, >bogatej północy<. (...) to >dzięki< niemu takie kraje jak Brazylia i Chiny wkraczają w świat wielkiego biznesu i zasiadają do tego stołu, gdzie dotychczas zasiadały tylko wielkie mocarstwa ekonomiczne".
Politolog zwraca też uwagę, że kryzysy na świecie mogą był prowokowane przez różne zainteresowane grupy: "Dobrym przykładem jest kryzys azjatycki z końca lat 90-tych, (...) w dużej mierze wywołany przez duże fundusze >hedgingowe<, które handlują ryzykiem". Gołota dodaje, że "Kryzys jest okresem, gdy tracą niemal wszyscy a zazwyczaj zyskuje jakaś wąska grupa".
Dr. Gołota podkreśla, że jedną z istotnych przyczyn obecnego kryzysu jest to, że w USA i Europie zapomniano skąd się bierze bogactwo: "Nastąpił kryzys wartości, (...) >bogata północ< zapomniała, że bogactwo bierze się z pracy, (...) a nie ze złota, czy przełożenia pieniędzy z jednej kupki na drugą" - mówi i dodaje: "Inną przyczyną jest kryzys paradygmatu neoliberalnego. który jawił się jako >oaza wszelkich prawd<, a okazał się źródłem trochę zatrutym, czyli jest to kryzys w zakresie zarówno ekonomicznym jak i politycznym".
mc