Kiedy pada diagnoza: autyzm
2013-06-11, 19:06 | aktualizacja 2013-06-19, 18:06
- Miałam jedno dziecko, jak urodził się Oskar, a tak naprawdę zanim dowiedziałam się czegokolwiek o Oskarze, to już miałam też trzecie dziecko. Wszystkie kłopoty, które się pojawiały, doprowadziły do myślenia o nim jako o "zaniedbanym, biednym, średnim dziecku" - opowiada pani Dorota, mama autystycznego chłopca.
Posłuchaj
Według szacunkowych danych w Polsce jest ponad 30 tys. osób chorych na autyzm. - Był krańcowo niegrzeczny, robił wszystko, czego nie wolno, nie interesowało go nic, co wolno - mówi pani Dorota i tłumaczy, że zachowanie synka nawet trudno było nazwać buntem, ponieważ nie było rzeczy, która mogłaby go zatrzymać.
- Nie reagował na kary. Nie miał żadnej empatii, jeżeli płakałam doprowadzona do furii, to on się śmiał - wspomina. Doskonale pamięta momenty, gdy myślała, że dziecko przez cały dzień słyszy same złe rzeczy i że powinno choć raz usłyszeć coś dobrego. - Siadałam w jego pokoju jak spał i mówiłam do niego miłe rzeczy, bo w ciągu dnia nie było możliwości - wyjaśnia rozmówczyni Joanny Mielewczyk.
O autyzmie dowiedziała się, gdy synek skończył 3 lata. Zapamiętała dobrze dzień diagnozy, kiedy dotarło do niej, że z Oskarem nigdy nie będzie idealnie. - Wtedy postawiłam sobie takie zadanie, że jeśli on w ciągu roku nie zacznie być w jakiś sposób do opanowania, to go oddam do adopcji. Byłam już wtedy sama z nimi. Nie widziałam szansy na to, żeby zajmować się autystycznym dzieckiem i nie zaniedbać pozostałych dzieci - opowiada "Matce Polce Feministce".
Zapraszamy do odwiedzenia bloga Mamy Oscara.
Jak wygląda dzień Oskara, co lubi, a za czym nie przepada i jak można się tego wszystkiego nauczyć? Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!
Jeśli chcieliby Państwo podzielić się swoją historią, zapraszamy do kontaktu: matkapolka@polskieradio.pl
Audycja Joanny Mielewczyk "Matka Polka Feministka" gości na antenie w każdy wtorek o godz. 16.35.
(ed)