Z wizytą u Rodziny Patchworkowej
Pani Anna i pan Piotr są Rodziną Patchworkową. Razem wychowują wspólne dzieci, ale w ich życiu równie ważny jest syn Piotra z pierwszego małżeństwa. - Miałam 10 lat jak moi rodzice się rozeszli. Gdy wchodziłam w relację z Piotrkiem, wiedziałam jakich błędów nie powinien popełniać jako rozwiedziony tata - mówi pani Anna.
Foto: Glow Images/East News
- Kluczowe jest tutaj dziecko, bo dorosły sobie poradzi z różnymi sytuacjami, a dla dziecka wszystko to jest nowe. Już ma przejścia w postaci rozwodu rodziców - mówi pan Piotr i przekonuje, że długo dyskutowali o pierwszym spotkaniu, ustalali zasady, jakie w którymś momencie miały dotyczyć też ich wspólnych dzieci.
Pani Anna przyznaje, że wypracowanie kompromisów trwało dłużej niż samo jej przyzwyczajanie się do Jasia i Jasia do niej. Doskonale pamięta dzień, gdy pierwszy raz spotkała Jasia oraz początki tej znajomości.
- Zanim pojawiły się dziewczynki, czasem Jasio przechodził okresy buntu. Ale gdy pojawiła się Zosia, to tak jakbyśmy już stali się w 100 proc. rodziną. Jasio świetnie wszedł w rolę starszego brata. Po pojawieniu się Heleny to poszło jeszcze szybciej - opowiada "Matce Polce Feministce".
- Widzę się z Jasiem co tydzień w weekend, mam połowę wakacji, połowę świąt, jest to całkiem nieźle. Natomiast gdybym chciał odwrócić sytuację, że to Jaś mieszka ze mną, a mama go widzi w weekendy, to w Polsce jest to niemożliwe - wyjaśnia pan Piotr.
Czy i jak Państwu udało się ułożyć relacje w nowych związkach? Zapraszamy do kontaktu: matkapolka@polskieradio.pl Audycja Joanny Mielewczyk "Matka Polka Feministka" gości na antenie w każdy wtorek o godz. 16.35.