Czy w Polsce nastąpi wybuch niezadowolenia społecznego?

Według CBOS, prawie 2/3 Polaków uważa, że protesty w kraju mogą się nasilić a 14 procent pytanych sądzi, że dojdzie do wybuchu poważnego konfliktu na tle społecznym.

Czy w Polsce nastąpi wybuch niezadowolenia społecznego?

Foto: Glow Images/East News

Goście "Pulsu Trójki" Marcin Święcicki i Maks Kraczkowski dyskutują o przyczynach rosnącego niezadowoleniu społecznym (Puls Trójki).
+
Dodaj do playlisty
+

Te dane komentują goście Marcina Zaborskiego w "Pulsie Trójki" : Marcin Święcicki z Platformy Obywatelskiej i Maks Kraczkowski z Prawa i Sprawiedliwości. Politycy zastanawiali się także, nad sposobami poradzenia sobie z kryzysem oraz rządowymi propozycjami zmian w kodeksie pracy.

Zdaniem posła PO, wynik sondażu, jest sygnałem ostrzegawczym, w tym sensie, że "trzeba ludziom lepiej tłumaczyć, dlaczego duża część tych postulatów związkowych, które są zgłaszane, może tylko pogorszyć sytuację".  Według Święcickiego, sporą winę za niezadowolenie społeczne ponoszą związki zawodowe. "Jeśli (...) przeciwstawiają się wprowadzeniu bardziej elastycznego czasu pracy, trzymając się sztywnych zasad, (...) to oczywiście powoduje, że miejsc pracy nie przybywa"  - mówi. Zdaniem Święcickiego działacze związków bronią tych, którzy pracę już mają (...) ale rząd musi mieć na uwadze w ogóle ilość miejsc pracy w kraju, (...) "a trzymanie się za wszelka cenę  sztywnego czasu pracy, uderza nie tylko w pracodawców ale też w konsekwencji w pracowników bo będzie powodować wzrost bezrobocia".

Polityk PO przyznaje, jednak, że są też obiektywne przesłanki niezadowolenia społecznego: kryzys gospodarczy i wzrost bezrobocia, choć jego zdaniem, Polska i tak wypada na tle europejskiego kryzysu bardzo dobrze. 

"Faktem jest to, że ludzie są coraz biedniejsi a podatki są coraz wyższe" - mówi Maks Kraczkowski.  Poseł PiS podkreśla, że ewentualne poparcie masowych protestów przez opozycję, będzie uzależnione od form, jakie te protesty przyjmą. Jego zdaniem, w Polsce sytuacje pogarsza fakt, że "rząd chce, aby za kryzys płacili najbiedniejsi i pracownicy". Według Kraczkowskiego, rząd proponuje rozwiązania, które "właściwie pozbawiają pracowników praw i tych zdobyczy socjalnych, które gwarantuje kodeks pracy" - mówi poseł i dodaje "Ludzie nie po to żyją, żeby pracować a po to pracują, żeby żyć".  "Jak pogodzić np. z wymogami bhp, takie >uelastycznienie< czasu pracy, że zatrudniony pracuje przez kilkanaście godzin dziennie, przez wiele dni? - pyta poseł. "Taka kolonialna metoda wykorzystywania pracownika donikąd nas nie doprowadzi" - podkreśla polityk PiS.

Z gośćmi "Pulsu Trójki" rozmawiał Marcin Zaborski.