Arabski ambasadorem w Hiszpanii. Ucieka przed odpowiedzialnością?
2013-03-21, 19:03 | aktualizacja 2013-03-21, 19:03
Sejmowa komisja spraw zagranicznych zagłosowała za powołaniem Tomasza Arabskiego na ambasadora Polski w Hiszpanii. Ale sprawa nominacji dyplomatycznej dla byłego szefa Kancelarii Premiera Donalda Tuska wywołała ostrą polityczną dyskusję.
Posłuchaj
Członkowie Komisji z Prawa i Sprawiedliwości oraz Solidarnej Polski, przypomnieli, że w środę warszawski sąd nakazał wznowienie, umorzonego przez prokuraturę śledztwa w sprawie organizacji lotów do Smoleńska prezydenta i premiera w kwietniu 2010 roku. "Tomasz Arabski będzie przesłuchiwany, jako świadek, a nie można wykluczyć, że w przyszłości również, jako podejrzany" - mówił Arkadiusz Mularczyk z SP.
Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski bronił kandydatury Tomasza Arbaskiego, podkreślając jego wysokie walory merytoryczne i znakomite przygotowanie do pracy na placówce w Hiszpanii.
Zanim rozpoczęło się posiedzenie sejmowej komisji spraw zagranicznych na korytarzu Sejmu pojawiła się grupa kilku osób z transparentem "Arabski w Madrycie, czy w Londynie kara ciebie nie ominie". Doszło do przepychanek ze Strażą Marszałkowską.
Między innymi o tej sprawie rozmawiali w "Pulsie Trójki" posłowie: Eugeniusz Kłopotek z PSL-u i Jarosław Sellin z PiS.
Zdaniem posła Selina sprawy związane z przygotowaniem tragicznego lotu do Smoleńska obciążają Tomasza Arabskiego. "W Komisji Spraw Zagranicznych nie oceniamy tylko pomysłów kandydata na jego pracę na placówce, ale oceniamy kandydata" - podkreślił Selin. "Wysyłamy, więc na placówkę człowieka, który na pewno stanie przed sądem, (...) w ciągu dwudziestu paru lat historii wolnej Polski, takiej sytuacji jeszcze nie było" - dodał polityk PiS. "Poza tym, jest dużo wątpliwości, co do roli jaką ten polityk odegrał w sprawie, która sie tak tragicznie skończyła. (...) Niestety (Arabski) uczestniczył, w zaordynowanej przez Donalda Tuska, po przegranych wyborach, wojnie z prezydentem Lechem Kaczyńskim.
Eugeniusz Klopotek z koalicyjnego PSL, przyznał, że "niewątpliwie sytuacja jest trochę niezręczna, bo katastrofa smoleńska kładzie się cieniem na naszej polityce wewnętrznej (...) a skoro śledztwo ma być wznowione, to (Arabski) może być wzywany z Madrytu na przesłuchania"
"Gdyby okazało się, że główna przesłanką, która spowodowała, że pan premier i szef MSZ podjęli decyzję, że Tomasz Arabski idzie na placówkę do Hiszpanii, po to by >zszedł z linii strzału<, to byłoby to bardzo niedobrze."