"Miłość" Sławomira Fabickiego: dramat w ciszy

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
"Miłość" Sławomira Fabickiego: dramat w ciszy
Marcin Dorociński w "Miłości" Foto: mat.prasowe

Reżyser zdecydował się na karkołomne kroki m.in rezygnując z muzyki. - Nie chciałem, żeby pompowała emocje widzom. Chciałem, żeby budowała je tylko gra aktorów - mówi filmowiec.

Posłuchaj

"Fajny film" 14 marca 2013
+
Dodaj do playlisty
+

Jak przypomina gość Ryszarda Jaźwińskiego historię filmową zainspirowała seksafera w Olsztynie, gdzie prezydent został oskarżony o molestowanie seksualne urzędniczek i gwałt na jednej z nich. To jednak tylko punkt wyjścia, bo najważniejsza jest historia małżeństwa i miłości, tego czy uda się jej przetrwać. To bardzo kameralny dramat psychologiczny skupiony na głównej parze

- Dla mnie najważniejsze jest weryfikowanie małżeństwa przez bohaterów. Są razem kilka lat. Dorobili się segmentu, zdecydowali się na dziecko i pojawia się pytanie czy ich związek przetrwa.  Czy bohater będzie mógł spojrzeć na siebie, czy będzie umiał inaczej postrzegać swoją żonę inaczej - opowiada Sławomir Fabicki. 

Więcej rozmów Ryszarda Jaźwińskiego z aktorami i ludźmi świata filmu znajdziesz na podstronach "Fajnego filmu" oraz "Trójkowo, filmowo" >>>

Jak dodaje scenariusz był już gotowy w 2009 roku, ale pojawiły się problemy finansowe producenta. Później długo szukano odtwórców głównych ról, początkowo były one napisane dla starszych aktorów. Z czasem jednak do filmu zaangażowano Marcina Dorocińskiego. - Nie grał wcześniej takiej roli, człowieka rozedrganego wewnętrznie, słabego, niepewnego siebie, niepewnego uczucia - opowiada reżyser "Miłości". Film w kinach od najbliższego piątku.

Audycji "Fajny film" można słuchać od poniedziałku do czwartku o godz. 10.45. Zapraszamy!

gs

Polecane