"Projekt Gliński" zakończony? Rząd przetrwał dzień próby
PiS nie udało się odwołać rządu Donalda Tuska. Politycy goszczący w "Śniadaniu w Trójce" mówili, że ta inicjatywa od początku była skazana na porażkę.
Profesor Piotr Gliński
Foto: PAP/Bartłomiej Zborowski
Sejm odrzucił wniosek o konstruktywne wotum nieufności dla rządu Donalda Tuska i powołanie Piotra Glińskiego na premiera rządu technicznego. Za wnioskiem głosowało 137 posłów, przeciw było 236. 41 osób wstrzymało się od głosu. Odwołania gabinetu PO-PSL domagał się klub Prawa i Sprawiedliwości. Jarosław Kaczyński mówił po głosowaniu, że PiS nie zrezygnuje z prób odwołania koalicyjnego rządu. Słowa prezesa PiS potwierdził w Trójce Mariusz Błaszczak. Polityk PiS zastrzegł jednak, że decyzja w sprawie złożenia kolejnego wniosku o wotum nieufności jeszcze nie zapadła. - Nasza decyzja w dużej mierze zależy od tego, co będzie działo się w partii rządzącej, a dzieje się tam wiele - podkreślił Błaszczak.
Andrzej Halicki zaznaczył, że PiS nie ma co liczyć na kłopoty Platformy. Poseł PO uważa, że podejmując kolejną próbę odwołania rządu, partia Jarosława Kaczyńskiego "jeszcze bardziej się ośmieszy". - Jeżeli to będzie tego samego rodzaju próba, to ona będzie tym bardziej śmieszna. Im więcej będzie takich happeningów, im bardziej one będą śmieszne, tym bardziej będziemy dewaluowali poziom debaty publicznej - dodał polityk Platformy.
Z kolei Zbigniew Ziobro uważa, że w piątek Prawo i Sprawiedliwość poniosło kolejną bolesną porażkę. Lider Solidarnej Polski przypomniał, że to nie pierwsza przegrana bitwa Jarosława Kaczyńskiego z Donaldem Tuskiem. - Solidarna Polska bardzo negatywnie ocenia rządy Platformy, natomiast do jego odwołania potrzebna jest połowa liczba posłów, czyli 231. PiS udowodniło, że w tej inicjatywie zabrakło mu stu głosów. To potwierdziło, że ta inicjatywa od samego początku była skazana na niepowodzenie - zaznaczył Ziobro.
Jerzy Wenderlich mówił w "Śniadaniu w Trójce", że jeżeli PiS zdecyduje się ponownie złożyć wniosek o wotum nieufności, to SLD znów go nie poprze. - To są groteskowe wrzutki, aby zwrócić na siebie uwagę. Nie ma takiego społecznego zapotrzebowania i nie ma tak dużych turbulencji w świecie polityki, żeby trzeba było ogłaszać przedterminowe wybory. Andrzej Gołota też kilkukrotnie walczył o mistrzostwo świata bez rezultatu i myślę, że PiS tutaj wiele nie osiągnie, ale próby będzie podejmował, bo wizerunkowo się to opłaca - podkreślił wicemarszałek Sejmu.
- IV RP znów dostała kosza - w ten sposób wyniki piątkowego głosowania skomentował Marek Siwiec. Zdaniem europosła ten wynik pokazuje "zupełną izolację PiS-u". - Została rozpoczęta sensowna procedura konstruktywnego wotum nieufności, mówię sensowna, bo chyba w tych realiach była podejmowana pierwszy raz, czyli regulaminowo złożono wniosek, znaleziono jakiegoś tam kandydata, a później przez pół roku trwał teatrzyk kukiełkowy. Zakończyło się to zupełnym nokautem.
Według Jarosława Kalinowskiego PiS złożyło wniosek o wotum nieufności po to, aby ocieplić swój wizerunek w środowisku centrowym. - Była to próba podniesienia swoich notowań. Na pewno powagi parlamentowi to nie przyniosło. Dopóki prezesem Prawa i Sprawiedliwości będzie Jarosław Kaczyński, to PiS nie ma szans na powrót do władzy, a z drugiej strony jak nie będzie Kaczyńskiego, to nie będzie PiS-u - mówił w Trójce europoseł PSL.
Henryk Wujec podkreślił, ze opozycja zawsze ma prawo do próby odwołania rządu. - Ale dobrze by było, gdyby była zachowana jakaś powaga tego wniosku. Chodzi o zwrócenie na siebie uwagi. Lepiej, żeby drugiej takiej próby nie było - zaznaczył doradca prezydenta Bronisława Komorowskiego.