A wszystko z miłości do psa
- Dorosłych będzie bawić czarny humor, dzieci zapewne nie zwrócą uwagi na niektóre niuanse skupiając się na samej historii mówi Błażej Staryszak ze Studia Disney Polska o "Frankenweenie" Tima Burtona.
Foto: mat.promocyjne
Najnowsze dzieło reżysera pełne jest odniesień do klasyki kina grozy, a jednak nie jest to dobrze znana nam historia i śmiało możemy wybrać się na nią do kina nawet z kilkulatkiem. Ukłonem w stronę najmłodszej widowni jest dubbing, choć fani Burtona mogą wybrać się także na film w orginalnej wersji językowej z napisami.
Więcej rozmów Ryszarda Jaźwińskiego z aktorami i ludźmi świata filmu znajdziesz na podstronach "Fajnego filmu" oraz "Trójkowo, filmowo" >>
Jedynym przyjacielem Wiktora Frankensteina jest jego pies Korek, który ginie pewnego dnia potrącony przez samochód... Chłopiec nie mogąc pogodzić się ze stratą towarzysza postanawia go ożywić, zainspirowany opowieściami swojego nauczyciela fizyki.
Film robi niezwykłe wrażenie z powodu braku kolorów. Jak ocenia Błażej Staryszak wypuszczenie filmu familijnego czarno-białego to odważny krok ze strony studia filmowego. Efekt niesamowitości pogłębia jeszcze fakt, że obraz powstał w pozwalającej uchwycić szczegóły animacji poklatkowej. - Jest ona niezwykle pracochłonna, lalkom trzeba zrobić 24 zdjęcia na 1 sekundę filmu - przypomina Błażej Staryszak.