Raportu NIK to nie wyrok sądowy

Mariusz Witczak (PO): Raport NIK ws. lotów VIP to kolejny dokumentów, który ma nam pomóc naprawić nieprawidłowości, które funkcjonują od lat. Nie powinniśmy przerzucać się odpowiedzialnością.

Raportu NIK to nie wyrok sądowy

Siedziba Najwyższej Izby Kontroli

Foto: nik.gov

"Puls Trójki" - 9 marca 2012
+
Dodaj do playlisty
+

Najwyższa Izba Kontroli przesłała do Sejmu raport o bezpieczeństwie lotów VIP w latach 2005-2010. Prezes NIK Jacek Jezierski podkreślił, że odpowiedzialność ponoszą kolejni szefowie Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. W ciągu tych 5 lat funkcję tę sprawowali: Sławomir Cytrycki, Mariusz Błaszczak i Tomasz Arabski.

- Rzeczywiście spektrum czasowe tego raportu jest szerokie, ale nie postawiłabym tezy, że błędy systemowe, które ciągnęły się przez kilka lat można zrównowazyć z karygodnymi zaniedbaniami przy organizacji zarówno 7 kwietnia, jak i 10 kwietnia 2010 roku - powiedziała w "Pulsie Trójki" Jadwiga Wiśniewska (PiS). Dodała, że w latach 2005-2007, gdy szefem KPRM był Błaszczak nie odbył się żaden lot na lotnisko w Smoleńsku, którego nie było w rejestrze lotnisk.

Zdaniem posła Platformy Obywatelskiej Mariusza Witczaka raport NIK w dużej mierze pokrywa się z wnioskami z raportu komisji Jerzego Millera. - Trochę tak jest z Prawem i Sprawiedliwością, że ta partia chciałaby ten raport widzieć jako negatywną ocenę rządów PO, a pozytywną dla rządów Jarosława Kaczyńskiego - zauważył w rozmowie z Marcinem Zaborskim.


Odtwarzacz jest gotowy. Kliknij aby odtwarzać.