Dawny i dzisiejszy świat Miłosza okiem obiektywu
2011-08-04, 14:08 | aktualizacja 2011-08-04, 14:08
Opadające ramiączko u dziewczyny widzianej w parku, suwalska łąka, bruk, którym spacerował w Wilnie i ścieżka-skrót do gimnazjum. To, co widział i opisał noblista, postanowili zobaczyć i udokumentować - Małgorzata Maliborska i Wojciech Prażmowski.
Posłuchaj
Efektem podróży dziennikarki i fotografa w bliskie nobliście strony, znane z jego biografii oraz twórczości, jest wystawa "Miłosz. Tutejszy" - jedno z najciekawszych wydarzeń w Roku Miłosza.
Wilno, Krasnogruda, Szypliszki, Szetejnie, Ejszeryszki czy Suwalszczyzna to tylko niektóre z miejsc, które odwiedzili. - Naszym celem było odnalezienie tych miejsc, więc jego teksty czytaliśmy trochę jak przewodniki. Nazbieraliśmy masę map, najpierw przygotowywaliśmy się do tej wędrówki, a później ... szliśmy. Nieraz przeżywaliśmy rozczarowania, nieraz musieliśmy długo szukać – opowiada dziennikarka Polskiego Radia Małgorzata Maliborska, która napisała komentarze do katalogu wystawy.
"Detektywi" dotarli do miejsc gdzie żył i pracował Czesław Miłosz, patrzyli na to, na co on patrzył, chodzili ścieżkami, które opisywał, zastanawiali się co widział, którą stroną ulicy mógł chodzić, co czuł. - To były próby zespolenia, odczytywania, a wszystkiemu towarzyszyły ciepłe myśli - wspomina Wojciech Prażmowski.
Próba udokumentowania tych wypraw i doświadczeń napotkała podstawowy problem. - Zamierzamy chodzić ulicami po których spacerował 80 lat temu, śledzić jego kroki, iść za nim, ale przecież jesteśmy w 2010 czy 2011 roku i jak to pokazać, co zrobić? – dodaje w rozmowie z Jerzym Sosnowskim.
Koniecznym okazało się znalezienie formuły, która by połączyła te dwa czasy. - Te fotografie to eksperyment. Środek artystycznego wyrazu, a jednocześnie rodzaj azylu, aby te dwa światy ze sobą połączyć. Czuję, że przyzwolenie na to, by były nieostre, uzyskałem od Miłosza. Mieliśmy poczucie, że nam sprzyja w tych podróżach, uskrzydlał – wyjaśnia fotograf.
Rozkorygowany obiektyw to świadomy zabieg. Tradycyjna klisza, aparat małoobrazkowy, brak obróbki komputerowej i ingerencji elektroniki pozwoliły, mimo ryzyka, uzyskać zamierzony efekt. – Czar brał się stąd, że ta chwila, moment, widok zza okna, pejzaż, powodowały, że w tym momencie należało nacisnąć migawkę – opowiada Prażmowski. Małgorzata Maliborska dodaje, że Miłosz był człowiekiem wielkiego niepokoju i to musiało wyjść także na fotografiach.
Posłuchaj całej rozmowy w "Klubie Trójki, 3 sierpnia", a też poczujesz klimat miejsc, w których wciąż znać ślady nobllisty.
Zapraszamy także do naszego serwisu specjalnego "Czesław Miłosz w Polskim Radiu".
Wystawę "Miłosz. Tutejszy", która odbywa się pod patronatem Trójki, tworzy 50 kolorowych oraz czarno-białych niepodpisanych zdjęć, a także … cztery gabloty. – Są w nich naczynia z ziemią, piaskiem, wodą i powietrzem z miejsc, w których był Miłosz – opowiadają goście "Klubu Trójki".
Aktualnie prezentację można oglądać w Warszawie (Państwowe Muzeum Etnograficzne, 3-28 sierpnia 2011). Następnie powędruje ona do Wilna (Biblioteka Uniwersytetu Wileńskiego, 7-28 września 2011), Kłajpedy (Biblioteka Publiczna im. I. Simonaitytes, 4-31 października 2011), Kiejdan (Centrum Wielokulturowe, 9-30 listopada 2011) i Częstochowy (Galeria Ośrodka Promocji Kultury "Gaude Mater", 16 grudnia 2011-15 stycznia 2012).
Audycji "Klub Trójki" można słuchać od poniedziałku do czwartku o 21.05. Zapraszamy.
(asz)