Nie pytaj: Jak było dziś w szkole? - to nie pomaga dziecku się otworzyć
Jak zadawać pytania, aby dzieci chciały na nie odpowiadać? Jak być bliżej, uważniej, mądrzej? 17 grudnia po raz pierwszy obchodzimy Ogólnopolski Dzień bez "Jak było dzisiaj w szkole?". Jego pomysłodawcą jest Fundacja Mentalnie Równi, prowadząca akcję MÓW DO MNIE #TokTuMi, będącą częścią kampanii "Ciężary Pozalekcyjne".
Zimowy spacer ojca z synem po zaśnieżonym parku.
Foto: Marek BAZAK/East News
Kampania "Ciężary Pozalekcyjne" koncentruje się na profilaktyce zdrowia psychicznego dzieci i młodzieży, podkreślając istotę budowania bliskich relacji między dziećmi a rodzicami poprzez wartościową rozmowę.
Posłuchaj audycji Trójki:
Pytania, które otwierają
Jak było dziś w szkole? - wielu z nas słyszało takie pytanie. I wielu z nas odpowiadało na nie: dobrze. Ale czy na pewno było dobrze? Nie zawsze. O co zatem pytać, aby dzieci się przed nami otwierały? Jak budować wartościową relację?
Zdaniem prezesa Fundacji Mentalnie Równi Tomasza Prosińskiego warto zadawać pytania, na które nie uzyskamy odpowiedzi: ok, dobrze, źle. - Tego typu odpowiedź zazwyczaj kończy naszą rozmowę. Nie dowiadujemy się od dzieciaków, co u nich słychać, z czym się mierzą, co im sprawiło przyjemność - mówi Tomasz Prosiński, który był gościem audycji Roberta Grzędowskiego "Zapraszamy do Trójki". Dodaje także, że nasze pytania powinny sprawić, żeby dzieci zastanowiły się nieco nad odpowiedzią, żeby nie była ona automatyczna. - Chcemy, aby dzieciaki opowiedziały nam o swoim dniu, tak żebyśmy zaczęli wchodzić w ten ich dzień jako taki cichy doradca i wypakowywać ciężary, które codziennie dźwigają, czyli hejt, przemoc, samotność, lęk - opowiada pomysłodawca akcji i dodaje, że trzymając się pytania: jak było dziś w szkole, nie dowiemy się za wiele.
Istotne jest także, aby dzielić się z dzieckiem własnymi doświadczeniami. - Jeżeli nie uzyskamy odpowiedzi, usłyszymy: dobra tato, to powiedzmy to ja ci opowiem, z czym się dziś mierzyłem, z czym miałem kłopot. I opowiedzmy swoją historię - mówi Tomasz Prosiński. - Ważne jest nie tylko to, żeby zadawać pytania, ale także żeby wchodzić w innego rodzaju dialog, dzielić się, być w tej komunikacji wspólnie - dodaje.
Rozmówki pozalekcyjne
Z badań przeprowadzonych przez Fundację wynika, że 18 procent nastolatków prawie nigdy nie rozmawia z rodzicami o ważnych sprawach ponad 30 proc. uważa, że rodzice ich nie rozumieją. Właściwe pytania to nie wszystko. Liczy się także odpowiednie moderowanie rozmowy.
- 30 proc. dzieci boi się rozmawiać ze swoimi rodzicami, ponieważ czuje, że będzie oceniana - przyznaje Tomasz Prosiński. Jego zdaniem trzeba bardzo uważać, żeby nie doprowadzić do sytuacji, w której dziecko nam coś powie, a my to skrytykujemy. - Bądźmy uważni, bądźmy wyrozumiali, nie bądźmy oceniający. W tej rozmowie mamy być ich partnerem, a nie mentorem czy osobą, która strofuje i poucza - podkreśla.
Budowanie bliskości zaczyna się od ciekawości. Dobra rozmowa zdjąć ciężar z barków. Ułatwia poradzenie sobie z trudnymi emocjami. Pozwala wypakować z plecaka rzeczy, które przygniatają - ból, rozczarowanie, konflikty, strach, sytuacje, z którymi dziecko sobie nie radzi.
- 25 proc. rodziców uważa, że z ich dziećmi wszystko jest ok. Jednocześnie 75 proc. dzieci w tym samym badaniu mówi, że czuje permanentny lęk bądź strach. To jest ewidentny, matematyczny dowód, że my ten dialog prowadzimy byle jak i nie za bardzo wiemy, co się dzieje - alarmuje Tomasz Prosiński.
Aby ułatwić rodzicom dialog z dziećmi fundacja przygotowała zestaw 24 pytań, które pomagają rozpocząć rozmowę. Bezpłatny poradnik pt. "Rozmówki pozalekcyjne" można pobrać ze strony kampanii.
Przepaść pokoleniowa
Prezes Fundacji Mentalnie Równi zwraca uwagę, że różnica pokoleniowa między nami a naszymi dziećmi, jest największa w historii. - Jeszcze nigdy świat, na przestrzeni kilku dekad, nie przyśpieszył tak dramatycznie. W związku z tym nasze dzieciaki, żyją w kompletnie innej rzeczywistości niż nasza wiedza o niej - mówi Tomasz Prosiński. - Nie chodzi mi o to, że nie umiemy się zalogować do facebooka czy nie mamy instagrama. Mamy oczywiście - z technologią jesteśmy za pan brat - ale nie mierzymy się z tymi samymi wyzwaniami, co dzieciaki - podkreśla i dodaje, że tym bardziej powinniśmy być uważni, świadomi i odpowiedzialni. - W naszych czasach, gdy ktoś komuś zrobił niesmaczny żart to trwał on w życiu szkoły, dopóki nie pojawił się kolejny. Dziś ten żart żyje w mediach społecznościowych, w świecie wirtualnym, już zawsze - przypomina.
Więcej na ten temat w audycji Roberta Grzędowskiego "Zapraszamy do Trójki".
Magdalena Hejna