Czarzasty szefem Nowej Lewicy. Miller: wybrał się sam, rywale podwinęli ogony
Włodzimierz Czarzasty ponownie został przewodniczącym Nowej Lewicy. - Mnie trochę zaskoczyła postawa jego konkurentów, którzy się srożyli, puszyli, a potem uszy po sobie, ogony podwinięte i po wszystkim - powiedział były premier Leszek Miller w "Bez Uników".
Były premier Leszek Miller w Trójce
Foto: Trójka Polskie Radio
Najważniejsze informacje w skrócie:
- Włodzimierz Czarzasty ponownie wybrany na szefa Nowej Lewicy
- Leszek Miller uważa, że marszałek Sejmu "jest de facto właścicielem tej partii"
- Były premier przyznał, że zaskoczyła go postawa rywali Czarzastego, którzy zapowiadali walkę o zwycięstwo, a "podwinęli ogony"
OGLĄDAJ. Leszek Miller gościem Renaty Grochal
O wyborze Włodzimierza Czarzastego zdecydował kongres partii, który zebrał się w niedzielę w Warszawie. Stanowisko sekretarza generalnego powierzono Marcinowi Kulaskowi. Wśród rywali Czarzastego byli m.in. wicepremier Krzysztof Gawkowski, poseł Tomasz Trela i ministra pracy Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.
- Pan Czarzasty wybrał się sam. Wcześniej zapowiedział, że nie będzie się ubiegał o to stanowisko, a potem zmienił zdanie. I w momencie, w którym zmienił zdanie, było wiadomo, że ta konwencja mogłaby się w ogóle nie odbywać, bo wynik był z góry wiadomy. Natomiast mnie trochę zaskoczyła postawa jego konkurentów, którzy się srożyli, puszyli, a potem uszy po sobie, ogony podwinięte i po wszystkim - powiedział Leszek Miller.
"Pokiwali głowami i powiedzieli kochamy cię Włodku"
Zdaniem byłego premiera "Czarzasty tak de facto jest właścicielem tej partii". - I było oczywiste, że on musi się ubiegać o dowodzenie Nową Lewicą - podkreślił.
Miller tłumaczył, że Czarzasty "przez dwa lata ma sytuację jasną, będzie marszałkiem Sejmu". - Ale po kolejnych wyborach parlamentarnych, gdyby ta obecna koalicja przegrała, to co zostanie Czarzastemu? On nie chce tak zupełnie zostać na lodzie, więc to, że będzie przewodniczącym partii politycznej, to czyni ten lód mniej przerażającym - ocenił Miller.
Gość Trójki uważa, że Czarzasty nie pozostawił pozostałym kandydatom złudzeń, co do tego, kto jest liderem Lewicy. - Niech nikt się nie odważy, żeby być jego konkurentem. Wszyscy pokiwali głowami i powiedzieli kochamy cię Włodku - stwierdził Miller.
Były premier uważa, że Czarzasty "zrobił coś, co w polityce jest cenione, mianowicie sprawczość i skuteczność". - Dla części polityków to się może podobać, a jakim będzie marszałkiem Sejmu? Trudno mi powiedzieć - przyznał.
"To nie jest ping-pong równorzędnych graczy"
Leszek Miller skomentował też słowa marszałka Sejmu na temat prezydenta. Czarzasty powiedział, że "Nawrocki rozumie tylko język siły. Trudno. Będzie weto za weto, będzie wet za wet". - To sugeruje symetrię, której w polskim systemie politycznym nie ma, więc można powiedzieć, że to jest tylko i wyłącznie publicystyczna figura, która zaciera przepisy, z których wynika, że prezydent ma tylko weto. Sejm co najwyżej może je złamać, jeżeli ma taką siłę, żeby tego dokonać - stwierdził gość Renaty Grochal.
Miller podkreślił, że "to nie jest ping-pong równorzędnych graczy, lecz hamulec konstytucyjny jednej ze stron". - Natomiast gdyby traktować serio to, co powiedział marszałek Czarzasty, to będzie po prostu trwały klincz decyzyjny, w którym prezydent ma silniejszą pozycję niż marszałek Sejmu - zaznaczył.
- Włodzimierz Czarzasty przewodniczącym Nowej Lewicy. Jest decyzja
- Orban reaguje na pomysł UE. "To wypowiedzenie wojny Rosji"
- Tajne posiedzenie ws. kryptowalut. "Padło dużo nazwisk, które mogą być zamieszane"
Źródło: Trójka
Prowadząca: Renata Grochal
Opracowanie: Paweł Michalak