Michał Pawlik o pracy nad "Heweliuszem": można było dostać choroby morskiej

Testy sprawnościowe, podstawy nurkowania i skoki do wody z kilkumetrowej rampy. To tylko część z ćwiczeń, które miały przygotować aktorów do odegrania trudnych scen w serialu "Heweliusz" w reżyserii Jana Holoubka. O pracy nad serialem opowiedział w Trójce aktor Michał Pawlik.

Michał Pawlik o pracy nad "Heweliuszem": można było dostać choroby morskiej

Michał Pawlik opowiedział w Trójce o pracy na planie "Heweliusza"

Foto: Marcin Dławichowski/Polskie Radio

5 listopada na platformę Netflix trafił "Heweliusz" w reżyserii Jana Holoubka. Pięcioodcinkowy serial inspirowany jest prawdziwymi wydarzeniami i opowiada o katastrofie promu z 1993 roku. W dniu premiery serialu ukazał się również podcast radiowej Trójki "12 000 dni: katastrofa promu Jan Heweliusz" autorstwa Anny Dudzińskiej, Michała Matusa, we współpracy z Zuzanną Olbinską. 

Posłuchaj audycji Trójki:

Michał Pawlik o serialu "Heweliusz"

O szczególnych przygotowaniach do produkcji opowiedział Katarzynie Borowieckiej serialowy Zawadzki, Michał Pawlik w audycji "Tu Myśliwiecka 3/5/7". Co czuje aktor, który w końcu widzi na ekranie efekt wielomiesięcznej pracy? - To było dla mnie jak otwarcie wyczekanego prezentu na święta. To był ogrom włożonej pracy całej ekipy, więc zobaczenie tego na ekranie ze wszystkimi efektami specjalnymi jest doświadczeniem przeszywającym i wyjątkowym. Mimo trudnego tematu serialu jest to satysfakcjonujące - mówił w Trójce.

Jak opowiadał gość Katarzyny Borowieckiej, przygotowania rozpoczęły się nad basenem z szefem ekipy kaskaderskiej, Maciejem Maciejewskim. - Zrobił nam test sprawnościowy, żeby zobaczyć, kto z nas jak pływa. Mieliśmy płynąć strzałką pod wodą i w pewnym momencie odwrócić się do góry nogami. Celem tego ćwiczenia było sprawdzenie, jak zareagujemy na to, że woda wlewa się do nosa. W zależności od tego, kto jaką miał reakcję i jak sobie radził z pływaniem, dostawał od Maćka konkretne rekomendacje - opowiadał aktor.

Odbywały się też zajęcia z podstaw nurkowania i szkolenia z "samopomocy w razie kryzysu na promie" na Politechnice Morskiej w Szczecinie czy skoki z 4,5-metrowej rampy. - Skakaliśmy, zanurzaliśmy się w akwacie i trzeba było się zorientować, gdzie się jest i dopłynąć na tratwę, która była kilka, kilkanaście metrów dalej - mówił Pawlik. 

"Spędzaliśmy w wodzie trzy, cztery godziny"

Część zdjęć zrealizowano w wyspecjalizowanym studiu w Belgii, w którym znajduje się basen o głębokości dziewięciu metrów. - Najbardziej dojmujące było to, że można było dostać choroby morskiej, bo mózg nie rozróżnia, czy jest na morzu czy na bezpiecznym basenie - wspominał gość Trójki. - Nasz cykl pracy wyglądał tak, że spędzaliśmy w wodzie trzy, cztery godziny, a później było półtorej godziny przerwy - mówił. 

To kolejna współpraca Michała Pawlika z Janem Holoubkiem. Wcześniej zagrał w jego serialu "Rojst". - Janek łączy w sobie dwie wspaniałe cechy. Z jednej strony jest bardzo precyzyjnie przygotowany i wie czego chce, a z drugiej strony ma pole, w którym wysłuchuje innych współtwórców. Jako aktor mam duży wpływ na to, co może się stać w ramach scen, które gram. Tak było w obu sezonach "Rojsta", tak było też tutaj przy Heweliuszu - powiedział aktor. 

Ewelina Kołaczek