O wojnie w Sudanie świat milczy. "Katastrofa o skali ludobójstwa"

Sudan od ponad roku pogrążony jest w krwawej wojnie domowej, której ofiarami są głównie cywile. - Upadek miasta El-Faszir to punkt zwrotny, ale nie koniec wojny - mówi Adil Abdel Aati, analityk i polityk pochodzący z Sudanu, doradca organizacji Sudan Przyszłości. - To katastrofa o skali ludobójstwa - dodaje Marek Rohr-Garztecki, dyplomata i były ambasador RP w Angoli.

O wojnie w Sudanie świat milczy. "Katastrofa o skali ludobójstwa"

Wojna domowa w Sudanie pochłonęła wiele ofiar

Foto: AFP/East News

Najważniejsze informacje w skrócie:

  • Upadek El-Faszir to punkt zwrotny w wojnie, ale nie oznacza jej końca - przeciwnie, może otworzyć drogę do jeszcze bardziej krwawych walk w regionie Kordofanu - ocenia Adil Abdel Aati
  • Konflikt ma charakter etniczny i polityczny - wskazuje Marek Rohr-Garztecki
  • Sudan stoi na granicy rozpadu, a skutki humanitarne są katastrofalne - ponad 14 milionów ludzi zostało zmuszonych do ucieczki, a liczba ofiar śmiertelnych przekroczyła 100 tysięcy

OGLĄDAJ. Adil Abdel Aati i Marek Rohr-Garztecki gośćmi Moniki Suszek

Od 2023 roku Sudan pogrążony jest w wyniszczającej wojnie domowej między armią rządową a siłami paramilitarnymi Rapid Support Forces (RSF). Konflikt, który pochłonął już dziesiątki tysięcy ofiar i doprowadził do przesiedlenia milionów ludzi, przybiera coraz brutalniejszy charakter. W ostatnich tygodniach świat obiegły doniesienia o masakrach ludności cywilnej w Darfurze. 

- Punktem zwrotnym na pewno jest zdobycie miasta Al-Faszir. To stolica Północnego Darfuru, ale także historyczna stolica całego regionu - mówi Adil Abdel Aati. - Ma znaczenie historyczne i strategiczne, bo po jego upadku otwiera się droga do kolejnych regionów Sudanu, między innymi Kordofanu Północnego. Nie wygląda jednak na to, żeby to był koniec wojny - raczej początek jeszcze bardziej krwawego etapu - dodaje ekspert.

Adil Abdel Aati i Marek Rohr-Garztecki gośćmi Moniki Suszek (Puls Trójki)
16:18
+
Dodaj do playlisty
+

"Niewiarygodna katastrofa, ludobójstwo"

Wielu obserwatorów zwraca uwagę, że sytuacja w Sudanie wymknęła się spod kontroli. - To, co się dzieje, to niewiarygodna katastrofa. Nie wahałbym się użyć określenia ludobójstwo - mówi Marek Rohr-Garztecki. Zaznacza, że konflikt ma podłoże etniczne i długą historię, a nakładają się na niego dwie rzeczy: polityka centralna i regionalna. - Przede wszystkim nie nazwałbym tego prostym starciem sił rządowych i rebeliantów - to w zasadzie wewnętrzna walka między dawnymi sojusznikami, którzy dziś rywalizują o władzę - podkreśla.

Jak tłumaczy dyplomata, Sudan już wcześniej był podzielony. Po secesji Sudanu Południowego w 2011 roku kraj utracił połowę swojego terytorium, a dziś znów grozi mu rozpad - tym razem między wschodnią część kontrolowaną przez armię gen. Abdela Fattaha al-Burhana, a zachód, który znajduje się pod panowaniem sił gen. Mohameda Hamdana Dagalo, znanego jako Hemedti. - Skala tragedii jest niewyobrażalna. Szacuje się, że kraj opuściło już około 14 milionów uchodźców, a liczba ofiar śmiertelnych przekroczyła sto tysięcy. Obie strony dopuszczają się zbrodni - gwałty, czystki etniczne i przemoc wobec ludności cywilnej stały się bronią wojenną - podkreśla Marek Rohr-Garztecki.

Czytaj także:

Źródło: Trójka
Prowadząca: Monika Suszek
Opracowanie: Robert Bartosewicz