Remix, który rozsławił oryginał. Everything But The Girl i "Missing"

Historia z tego odcinka "Piosenki do Wyjaśnienia" rozpoczyna się w Kingston upon Hull - mieście w hrabstwie Yorkshire w północno-wschodniej Anglii. To tam, w 1981 roku, kiedy studenci uniwersytetu w Hull rozpoczynali nowy rok akademicki, z radiowęzła dobiegł ich komunikat wzywający do recepcji Tracey Thorn.

Nadawcą wiadomości był Ben Watt. Nie znał Tracey, ale wiedział o niej całkiem sporo; między innymi, że śpiewa w lokalnym zespole Marine Girls i wydaje muzykę w tej samej wytwórni co on. Dziewczyna przyszła na spotkanie, a po 10 minutach stwierdziła, że chyba lubi Bena. Był to początek ich wieloletniej przyjaźni, artystycznego partnerstwa, a później też relacji romantycznej i małżeństwa. 

Everything but the Girl: od jazzu po dojrzały pop

Nazwę zespołu duet zaczerpnął z hasła reklamowego sklepu z meblami w ich okolicy. - Decyzja niezbyt przemyślana i taka, której potem żałują. Osiągają bowiem kolejne sukcesy, a wraz z upływem lat ich wczesne jazzowe brzmienie ewoluuje w stronę dojrzałego popu i elektroniki - opowiada Kuba Ambrożewski.

W ten sposób dochodzimy do 1994 roku. Tracey i Ben wydali wówczas album "Amplified Heart". Na nim z kolei znalazło się "Missing" - skromna i akustyczna kompozycja, z lekko tanecznym pulsem. Początkowo przeszła ona bez echa; niedługo po premierze na warsztat nagranie wziął jednak Todd Terry - amerykański DJ i producent, legenda sceny house w Chicago.

Jak przyznała później Tracey, "Missing" od początku było pisane z myślą o parkiecie. Sam utwór w wersji Terry'ego przyniósł im natomiast światową sławę. Piosenka dotarła bowiem między innymi podium listy "Billboardu"; zawędrowała również na szóste miejsce na liście przebojów radiowej Trójki.

A co z Tracey i Benem? - Dziś mają trójkę dorosłych już dzieci, a dwa lata temu wydali swój pierwszy od lat 90. album. Ta historia wciąż się pisze - mówi Kuba Ambrożewski.

Kamil Kucharski