Glen Powell w zwiastunie "Uciekiniera". Stephen King zaakceptował nowe zakończenie
Szybki, wybuchowy, wbijający w fotel w rytm starego przeboju Electric Light Orchestra - taki jest zwiastun "Uciekiniera", nowej adaptacji opowiadania Stephena Kinga. I trzeba przyznać: Glen Powell w roli głównej daje radę.
Glen Powell w thrillerze science fiction "Uciekinier"
Foto: mat. prasowe
Podstawą scenariusza "Uciekiniera" jest opowiadanie Stephena Kinga, wydane pod pseudonimem Richard Bachman w roku 1979.
Walka o życie w dystopijnym świecie
Bohaterem "Uciekiniera" jest Ben Richards (w tej roli Glen Powell), zwykły robotnik, który potrzebuje bardzo dużych pieniędzy na leczenie córki. Jedyną szansą, by je zdobyć, jest wziąć udział w najpopularniejszym programie świata - "Uciekinier". Jego uczestnicy musza przetrwać 30 dni ścigani przez zawodowych zabójców, a całość jest oczywiście transmitowana w telewizji ku uciesze miliardów widzów na całym świecie. Jednak determinacja Richardsa sprawia, że coraz więcej ludzi zaczyna mu kibicować. A to sprawia, że staje się zagrożeniem dla całego systemu władzy…
W pierwszym "Uciekinierze" (1987), furorę robił młody (jeszcze) Arnold Schwarzenegger w błyszczącym, futurystycznym wdzianku walczący o życie. A wokół niego mogliśmy oglądać równie futurystyczny i dystopijny świat roku, uwaga, 2025! Nikogo więc nie powinno dziwić, że właśnie teraz nakręcono kolejną adaptację. A że minęło blisko 40 lat i wszystko się zmieniło - od świata wokół po technologie realizacji - powstało też sporo filmów eksplorujących ten temat, z trzema częściami (czwarta w drodze) przebojowych "Igrzysk śmierci" nowa wersja jest szybsza, mocniejsza i bardziej brutalna.
Zupełnie nowe zakończenie
Reżyserem nowej wersji jest Edgar Wright, który ma na swoim koncie takie produkcje, jak "Wysyp żywych trupów" (2004), "Hot Fuzz - Ostre psy" (2007), "Scott Pilgrim kontra świat" (2010) i "Baby Driver" (2017). A jego charakterystyczny, dynamiczny styl, błyskawiczny montaż i przesiąknięta popkulturą wrażliwość, przysporzyła mu tyle samo wielbicieli, co wrogów. I, jak widać w trailerze, jest też obecna w "Uciekinierze".
Warto przy okazji zaznaczyć, że wersja Wrighta nie będzie wierna ani książkowemu oryginałowi, ani filmowi z roku 1987. Jak zdradził w wywiadzie dla Film Stories, finał powieści, w którym Richards rozbija samolot o siedzibę producentów programu, został odrzucony już na wczesnym etapie z powodu zbytniego nawiązania do wydarzeń z 11 września. Również triumfalne zakończenie wersji ze Schwarzeneggerem nie powróci: Wright stworzył zupełnie nowe zakończenie. I sam Stephen King po przeczytaniu scenariusza je zaakceptował.
W "Uciekinierze" zobaczymy także Josha Brolina, Williama H. Macy, Lee Pace, Michaela Cerę oraz Jayme Lawson. Premiera planowana jest 7 listopada.
Piotr Radecki