Nie będzie nocnej prohibicji w Warszawie. Mieszkańcy bez prawa głosu?
Rafał Trzaskowski wycofuje się ze swojego projektu, a Koalicja Obywatelska proponuje kompromis. O czwartkowej awanturze na spotkaniu rady Warszawy dyskutowali w audycji "Puls Trójki" socjolog i publicysta Jan Śpiewak oraz radny m.st. Warszawy Paweł Lech.
Jan Śpiewak podczas XXVI posiedzenia Rady m.st. Warszawy
Foto: Wojciech Olkusnik/East News
Najważniejsze informacje w skrócie:
- Nie będzie nocnej prohibicji na terenie całej Warszawy. Zdecydowano się na "kompromis" KO
- Zdecydowana większość mieszkańców była za wprowadzeniem zakazu - zauważył Jan Śpiewak
- Zdaniem Pawła Lecha, większym problemem są braki w warszawskich służbach, które przekładają się na ich późniejsze reagowanie
OGLĄDAJ. Paweł Lech i Jan Śpiewak gośćmi Moniki Suszek
Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski zrezygnował ze swojego wniosku o wprowadzenie nocnej prohibicji w całym mieście. Zamiast tego radni KO przeforsowali rozwiązanie kompromisowe - zakaz nocnej sprzedaży alkoholu obowiązywać będzie jedynie w dwóch dzielnicach. - Niestety dochodzi pod tymi sklepami do sytuacji, które nie powinny mieć miejsca. I to, czego ja jako radny żałuję, to jest to, że nie doprowadziliśmy do tego, ażeby Straż Miejska, policja w Warszawie reagowała szybko, błyskawicznie i skutecznie. Dlatego, że ich brakuje po prostu. Niestety. Ja składałem interpelację na ten temat do prezydenta Trzaskowskiego. Jednak sytuacja jest taka, że w Warszawie jest zbyt mało chętnych, żeby zasilić szeregi Straży Miejskiej. I w mojej ocenie to jest główny powód tego, że ten problem tak nabrzmiał - ocenił Paweł Lech.
Radni nie posłuchali policji i mieszkańców?
Jan Śpiewak podkreślił, że politycy mieli nie brać pod uwagę opinii większości mieszkańców. - Ta uchwała była przekonsultowana. Tutaj z oburzeniem słucham słów radnych Platformy Obywatelskiej, że konsultacje są nieważne, że to nie ma żadnego znaczenia. To były konsultacje, w których wzięła udział rekordowa liczba mieszkańców. Były również badania opinii publicznej wykonywane przez sam Ratusz, które jasno mówiły, że jest zdecydowana większość za tym - skomentował.
Śpiewak zaznaczył, że przedstawiciele policji również opowiadali się za wprowadzeniem prohibicji, ale oni również nie zostali wysłuchani przez polityków. Jednym z nich miał być minister Kierwiński, który jest szefem warszawskich struktur PO. - Nie przypominam sobie sytuacji w żadnym kraju cywilizowanym, w którym komendant stołecznej policji mówi, że taki zakaz należałoby wprowadzić, a on mówi nie, ja chcę wam dołożyć pracy. A potem jeszcze wychodzi jego namiestnik na Warszawę, niejaki radny Szostakowski i mówi, że policjantem się nie jest dlatego, żeby było łatwo. To są słowa pełne pogardy - podsumował.
- Awantura radnych o nocną prohibicję w Warszawie. Sawicki: fałszywa ochrona przedsiębiorców
- Wiceprezydent Warszawy rezygnuje. "Nie będę twarzą takich scen"
- Trzaskowski wycofał się z decyzji dot. prohibicji. "Kpina z demokracji"
Źródło: Trójka
Prowadząca: Monika Suszek
Opracowanie: Dominika Główka