"Udało się stworzyć niezwykłą parę na ekranie". Aktorzy "Breslau" w Trójce
Tomasz Schuchardt i Sandra Drzymalska byli gośćmi Katarzyny Borowieckiej w audycji "Wszystko Wszędzie Teraz", gdzie opowiedzieli o kulisach pracy przy pierwszej polskiej produkcji oryginalnej Disney+. W serialu kryminalnym "Breslau" aktorzy zagrali małżeństwo.
Sandra Drzymalska i Tomasz Schuchardt w serialu "Breslau"
Foto: Materiały prasowe Disney+
W audycji "Wszystko Wszędzie Teraz" w Trójce gośćmi Katarzyny Borowieckiej byli Sandra Drzymalska i Tomasz Schuchardt, którzy wcielili się w główne postacie w serialu kryminalnym "Breslau". Serial dostępny jest na platformie Disney+ od 12 września.
Schuchardt: chciałem zmieścić we Franzu dwie pozytywne cechy
Tomasz Schuchardt wcielił się w główną postać - komisarza Franza Podolsky-ego. - Główny bohater powinien być taki, żeby chciał za nim podążać widz. Założyliśmy sobie z reżyserem Leszkiem Dawidem, że dobrze byłoby dać temu bohaterowi dwie pozytywne cechy, ale nie chcieliśmy przesadzić. Ze wszystkich dostępnych emocji i cech, wybrałem dwie - żeby Franz był sprawiedliwy i żeby miłość, którą ma, była prawdziwa i szczera. Chciałem, żeby te dwie rzeczy byłe pozytywne, poza nimi moja postać to połamany, pogubiony człowiek - opowiadał Schuchardt.
- Bardzo przyjemnie wymyślało mi się Podolsky'ego. Oprócz tych dwóch pozytywnych cech, obdarzyliśmy go mnóstwem różnych przypadłości, to między innymi człowiek w nałogu. W tego typu produkcjach jest pokusa, żeby wzorować się na Sherlocku Holmesie i stworzyć wybitną jednostkę, a my chcieliśmy tego uniknąć - mówił aktor.
"Bardzo nam zależało, żeby miłość Leny i Franza była prawdziwa"
Schuchardt opowiedział też o pracy współpracy ze swoją serialową żoną Sandrą Drzymalską. - Bardzo nam zależało, żeby miłość Leny i Franza była prawdziwa. Bez siebie nie możemy żyć i robimy wszystko, żeby bez siebie żyć - tłumaczył aktor. - Sandra jest wybitną aktorką i w to poszła. Udało nam się stworzyć niezwykłą parę na ekranie - mówił.
Zdradził też, że został zaproszony do produkcji bez castingu. - To znaczyło, że ktoś sobie wymyślił, że najlepszą wersją Podolsky'ego będę ja - powiedział aktor. Chwalił też ciekawy scenariusz. - Jako kryminał posiadał najważniejsze jego cechy. Zagadka była zagmatwana i sam, czytając scenariusz po raz pierwszy, do samego końca nie mogłem jej rozwikłać. To jest cechą dobrego kryminału - że do końca nie wiemy, co się wydarzyło i kto za tym wszystkim stoi - dodał Schuchardt.
Drzymalska: Lena była bardzo złożoną postacią, to mnie zachęciło
Sandra Drzymalska zdradziła, że najbardziej pociągały ją w Lenie sprzeczności - siła, autonomia i odwaga zestawione z poczuciem wewnętrznej samotności i złamania. To właśnie ta złożoność sprawiła, że bohaterka stała się dla niej tak interesująca i pełna emocji. - Uwielbiam mocne, żarliwe, odważne bohaterki, które idą po swoje. (…) Lena była bardzo złożoną postacią, to mnie zachęciło do stworzenia tej bohaterki - mówiła w rozmowie z Katarzyna Borowiecką.
Aktorka mówiła też o jej pierwszym spotkaniu z Tomaszem Schuchardtem, który w serialu gra jej męża. - Po raz pierwszy spotkaliśmy się na castingu, który miał sprawdzić, czy nasze energie ze sobą współgrają i okazało się, że tak. Praca z Tomkiem jest czymś niesamowitym. Wydaje mi się, że mamy podobny pogląd na temat aktorstwa - mówiła Drzymalska. - Jak się gra z takimi aktorami, to trzeba być uważnym, obserwować, słuchać i po prostu być w danej scenie, a wtedy dzieje się magia - dodała.
"Nawet sobie nie wyobrażałam, jak te stroje mogą być piękne"
Drzymalska opowiedziała, że wejść w rolę Leny pomogły jej kostiumy, które w większości było tworzone na miarę. - Wszystkie kostiumy były szyte z jedwabiu, co powoduje, że opływają ciało. Dzięki strojom wybijała się wyjątkowa seksualność i jednocześnie naturalność Leny. Ona jest świadoma tego, co zakłada - mówiła aktorka.
- Nawet sobie nie wyobrażałam, jak te stroje mogą być piękne i ile mogą dać mi pewności siebie. To był niesamowity proces. Nie ukrywam, że spędziłam trochę czasu na przymiarkach, ale za każdym razem szłam tam z ogromną ciekawością, co będę przymierzać. To była jedna z pierwszych moich produkcji, w której prawie wszystkie kostiumy, łącznie z butami, były szyte na miarę - opowiadała.
Schuchardt i Drzymalska wcielą się też w głównych bohaterów adaptacji "Lalki" Bolesława Prusa - Stanisława Wokulskiego i Izabelę Łęcką. Serial ukaże się na platformie Netflix, a za jego reżyserię odpowiada Paweł Maślona ("Atak paniki", "Kos"). Równolegle powstaje filmowa wersja "Lalki" w reżyserii Macieja Kawalskiego z Marcinem Dorocińskim i Kamilą Urzędowską.
Serial "Breslau" - o czym jest
"Breslau" od 12 września jest dostępny na platformie Disney+. Ośmioodcinkowy serial kryminalny przeniesie widzów do Breslau (obecnie Wrocław) w 1936 roku. W mieście dochodzi do brutalnego morderstwa, który może zaburzyć kampanię propagandową III Rzeszy i zakłócić zbliżające się Igrzyska Olimpijskie.
Ważnym śledztwem ma zająć się komisarz polskiego pochodzenia Franz Podolsky (Tomasz Schuchardt), który jest znany z kontrowersyjnych metod działania. W serialu - oprócz Sandry Drzymalskiej i Tomasza Schuchardta - zagrali między innymi Ireneusz Czop, Agata Kulesza, Karolina Gruszka i Adama Bobika.
Reżyserem serialu jest Leszek Dawid ("Jesteś Bogiem", "Ki"). Za zdjęcia odpowiadał Paweł Flis ("Interior", "Demon"), a za scenariusz Magdalena Żakowska ("Krew z krwi 3") i Bartosz Janiszewski ("Wataha"). W ramach promocji serialu powstała nowa wersja przeboju "Brunetki, blondynki", który rozsławił w latach 30. XX wieku Jan Kiepura. Piosenkę wykonują Natalia Przybysz i Igor Herbut.
Ewelina Kołaczek